niedziela, 31 lipca 2016

"Szczęśliwe zakończenie" Vera Falski

Czy czytając książki zastanawiacie się jak wygląda życie pisarza, z jakimi problemami musi się borykać? Odpowiedzi może udzielić Wam najnowsza książka Very Falski. 

Sonia Geppert vel. Sabina Czerniak to autorka bestselerowej sagi o organizatorce ślubów Amelii Kruk, dzięki której zdobyła nie tyle rzeszę fanek, ale także pieniądze, prestiż i uznanie wśród autorek lekkiej literatury dla kobiet. Jednak życie Sabiny już od dłuższego czasu przecieka jej przez palce, żyje w Warszawie, której szczerze nienawidzi, z mężem, który ją drażni i z córką, która przechodzi okres młodzieńczego buntu. Do tego ma już dosyć swojej bohaterki i przechodzi kryzys twórczy. Marzy, aby napisać powieść przez duże P, i zaistnieć w świecie wielkich pisarzy. Codzienność wcale jej w tym nie pomaga. Przyparta do muru postanawia iść za głosem serca i porzuca męża, Warszawę i dotychczasowe zobowiązania, aby osiedlić się w małym domku nad Bałtykiem. Wszystko od teraz miało być idealne, jednak takie nie było. Remont domku, który miał być miejscem inspiracji, rozwód, problemy zawodowe, nagonka medialna to tylko nieliczne problemy z jakimi musi zmierzyć się Sabina. Jednak najgorszy jest brak weny twórczej, bo jak tu cokolwiek mądrego i ambitnego napisać, jak w głowie brak pomysłów. Z pomocą przychodzą jej mieszkańcy Mikołowa, a zwłaszcza Kasia - właścicielka pensjonatu "Afrodyta" wraz z mężem Teo. W nadmorskim pensjonacie Sabina nie tylko znajdzie przyjaciół, ale także miłość, wewnętrzną siłę i szacunek do samej siebie.

"Szczęśliwe zakończenie" to zabawna, czasem wręcz ironiczna książka, którą czyta się dość lekko. Przyznam szczerze, że początkowo miałam niezbyt pochlebne odczucia co do tej książki, bałam się, że tak już zostanie, na szczęście z czasem cała historia zdobyła moją sympatię. 

Sabina na początku była dla mnie zbyt wyrafinowana, niewdzięczna. Kiedy trafiła do Mikołowa zmieniła się, otworzyła na innych. Z kolei Róża - córka Sabiny, to chyba najbardziej irytująca postać z jaką przyszło mi się zapoznać. Cieszę się, że autorka nie tylko skupiła się na Sabinie i jej problemach zawodowych i twórczych. Wpleciona w fabułę historia Kasi, bardzo podniosła walory tej książki. Żałuję tylko, że zakończenie nie jest jeszcze bardziej szczęśliwe, chodzi mi o relację Sabina - Borys. 
"Zawsze trzeba mieć w tyle głowy, że twoje szczęśliwe życie, do którego przywykłaś i nie wyobrażasz już sobie żadnego innego, może się skończyć. W jednej sekundzie.  I mieć jakiś plan awaryjny."
Moja ocena: 6/10

środa, 27 lipca 2016

"Przekroczyć granice" Katie McGarry

Uwielbiam książki z gatunku New Adult. Zanim zaczęłam czytać "Przekroczyć granicę" zastanawiałam się, czy pomimo mojej sympatii do tego gatunku, coś mnie w niej zaskoczy. I tak też się stało. 
Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się dość przewidywalne, młodzi z wielkimi dramatami w przeszłości starają się na nowo odnaleźć szczęście. Jednak ta książka to coś więcej. 

Echo Emerson obecnie jest uważana za świruskę, outsiderkę, czasem sama też tak o sobie mówi. Kiedy ją poznajemy stara się wszystkich zadowolić, jej życie to tylko pozory, nikt nie wie i nie stara się wejść głębiej. Każdy, ojciec, macocha i przyjaciele pragną dziewczyny, którą była dawniej. Gdy jeden tragiczny wieczór, zniszczył normalność, a pozostawił blizny na ciele, duszy i w sercu. Echo wyparła z pamięci cały tragiczny w skutkach wieczór i stara się wypełnić tę lukę, jednak sama musi do tego dojść. Sama także walczy z bólem po stracie ukochanego brata.
Noach Hutchins to nieokiełznany przystojniak, któremu na niczym nie zależy, liczy się dla niego trawka i dziewczyny na jedną noc. Taka jest jego poza dla innych, w głębi duszy to mądry, poraniony i zagubiony chłopak. W pożarze zginęli jego rodzice i jego marzenia i szanse na przyszłość. Został rozdzielony z braćmi, dodatkowo po kilku niefortunnych wydarzeniach wszyscy uważają go za niebezpiecznego i agresywnego. Zniszczony wewnętrznie wie, że normalność go nie dotyczy, nie potrafi się otworzyć, każdego dorosłego traktuje jak wroga, nie ufa mu.
"(...) dorastanie oznacza konieczność dokonywania trudnych wyborów, a robienie tego, co należy, nie zawsze oznacza, że jest nam z tym dobrze."
Znając tylko to, co pozwalają zobaczyć innym, Echo i Noach nie pałają do siebie sympatią, jednak kiedy zmuszeni są spędzić ze sobą więcej czasu, odsłaniają przed sobą swoje tajemnice. Wspólny cel sprawia, że z czasem pojawia się między tą dwójką poranionych ludzi uczucie. Ale czy miłość wystarczy i pozwoli im znaleźć choć namiastkę normalności?
"Najgorszy rodzaj płaczu to nie ten, który wszyscy widzą - zawodzenie na ulicy, rozdzieranie szat. Nie, najgorzej jest, kiedy szlochem zanosi się dusza, i bez względu na to, co się zrobi, nie sposób jej ukoić. Jej część więdnie i staje się blizną na tym fragmencie, który przeżył. W duszach ludzi takich jak ja czy Echo więcej było blizn niż życia."
 "Przekroczyć granice" to piękna, wzruszająca do granic możliwości historia młodych dorosłych, których los postanowił nie oszczędzać. Katie McGarry w lekki sposób, bez zmuszania, bez zbędnych wypełniaczy wprowadziła czytelnika w świat najróżniejszych emocji, bólu, nieufności, pozorów, ale także radości z najmniejszych sukcesów, wielkiej pracy nad sobą i wreszcie pierwszej, prawdziwej miłości. Takiej, która rozrywa serce, bez której nie można żyć, jak bez powietrza. Myślałam że ta książka mnie zawiedzie, kolejna para z wielkim bagażem doświadczeń, jednak pomimo, iż tak jest, to forma, język, a przede wszystkim kreacja bohaterów, pozwalają uznać tę książkę jako perełkę w morzu, czy wręcz oceanie, innych książek z gatunku NA. Zakochałam się w tej historii i Wam życzę tego samego.

Moja ocena: 9,5/10 

P.S. Było by 10, jednak musiałam trochę odjąć za okładkę.
Pozdrawiam.

niedziela, 24 lipca 2016

"Dopóki cię nie zdobędę" Samantha Hayes

Książkę znalazłam na półce w księgarni. Opis tak mnie zaintrygował, że postanowiłam zaryzykować. Głównie czytam literaturę obyczajową, romans, NA czy YA, więc zetknięcie z kobiecą stroną thrillera było dla mnie nowością. Ale o moich odczuciach co do tej książki później.


"Zawsze chciałam mieć dzieci, nawet kiedy byłam mała i nie wiedziałam, skąd się biorą. Doskwierało mi to, odkąd sięgam pamięcią - na kształt choroby, niezdrowej żądzy, która wypełnia członki, pulsowała w żyłach i drażniła miliardy zakończeń nerwowych, żądzy, która zaćmiewała mi umysł. Nie marzyłam o niczym więcej."

Claudia Morgan-Brown pracuje jako pracownik socjalny, ma odpowiedzialną i bardzo trudną pracę, jest szczęśliwą żoną i macochą dla Oskara i Noah. Do tego jest z zaawansowanej ciąży i już niedługo na świat przyjdzie jej upragniona córeczka. Jako, że James - mąż Claudii jest zawodowym marynarzem i wyjeżdża na misję, kobieta wkrótce ze wszystkim zostanie całkiem sama. Po wielu rozmowach Claudia i James postanawiają zatrudnić do pomocy nad bliźniakami nianię. I tutaj poznajemy Zoe Harper - nianię wręcz idealną, która potrafi zająć i zainteresować nieokrzesanych chłopców, a dodatkowo pomaga Claudii w obowiązkach domowych. Jednak coś jest nie tak. To jak Zoe patrzy na ciężarną, jej dziwne zachowanie, a kiedy dodamy jeszcze tajemnicze morderstwa ciężarnych kobiet to nic dziwnego, że Claudia czuje się niepewne w obecności niani. 
Sprawą morderstw zajmuje się detektyw Lorriaine Fisher wraz ze swoim mężem Adamem, który tak się składa również jest doskonałym policjantem. Para detektywów oprócz trudnej zagadki do rozwiązania, ma swoje domowe problemy. Zdrada męża, dorastające córki to tylko wierzchołek góry lodowej. 

Co interesujące narratorami całej historii są trzy w/w kobiety: Claudia, Zoe oraz Lorriaine, jednak rozdziały nie są opisane ich imionami, ale można się zorientować kto w danej chwili jest narratorem. Każda z nich wprowadza coś nowego do fabuły, w ten sposób, że sami poprzez swoje przemyślenia możemy próbować zgadnąć kim jest morderca. Jednak zakończenie zwala z nóg. Czegoś takiego nie byłam w stanie przewidzieć. Przy końcu książki, w jej najbardziej kulminacyjnym momencie, następuje zamierzone zamieszanie, po którym wreszcie poznajemy mordercę. 

Historia, jak dla mnie, fenomenalna. A to, w jaki sposób książka jest napisana, język, bohaterowie, to zamierzone zamieszanie na końcu coś niebywałego. Książkę po prostu pochłania się jednym tchem, nie sposób jej odłożyć, bo tak nas wciąga. Podsumowując jednym słowem - majstersztyk, a po tej lekturze jestem jak najbardziej na tak jeśli chodzi o ten gatunek literacki. 

Moja ocena: 10/10

sobota, 23 lipca 2016

"Błąd" Elle Kennedy

"Schrzaniłem, ale obiecuję, że ci to wynagrodzę. Nie chcę nikogo innego. Chcę tylko jeszcze jednej szansy."

John Logan to przystojniak, który imprezuje i zalicza dziewczyny jedna za drugą, ale robi to, aby zagłuszyć swój umysł i serce. Kocha grę w hokej i gdyby to tylko od niego zależało, byłby to cały jego świat. Jednak tak nie jest. Jego świat już niedługo przestanie istnieć, a to za sprawą rodzinnych zobowiązań wobec chorego ojca. Jego, już i tak trudną do ogarnięcia sytuację, potęguje fakt, że zakochał się w dziewczynie swojego najlepszego przyjaciela. Totalne dno. 

Wtedy nieoczekiwanie do jego życia wkracza Grace Ivers. Dziewczyna inna niż wszystkie, gadatliwa, a przy tym nieśmiała, śliczna, nie wyzywająca i kompletnie nie zainteresowana hokejem. Przypadkowe spotkanie tej dwójki powoduje, że nie mogą o sobie zapomnieć. Dla Logana Grace staje się swego rodzaju wyzwaniem. I choć początkowo ich relacja ma czysto cielesny wymiar, to oboje lubią spędzać wspólnie czas. Dodajmy, że Grace jest dziewicą, która już tego ma dosyć, Logan jest dla niej idealnym kandydatem. Kiedy ich relacja nabiera rozpędu, John popełnia błąd, mówi Grace o swojej beznadziejnej sytuacji, a przede wszystkim o jego uczuciu do innej dziewczyny. 

Zraniona i wykorzystana jako odskocznia Grace wyjeżdża do Francji do matki na wakacje, gdzie przechodzi zewnętrzną i wewnętrzną przemianę. John też nie spoczywa na laurach. Kiedy zdaje sobie sprawę, za czym tak bardzo tęsknił i czego tak na prawdę cały czas pragnął, postanawia zawalczyć o Grace. Czy mu się uda? Czy to takie proste? 

Po drodze Jona Logana pojawią się jeszcze niejedne kręte i wyboiste drogi, będzie walka, załamanie, budowanie zaufania i odsłanianie maski, którą tak naprawdę nosi. Ale na końcu czeka spełnienie marzeń i szczęście o którym tak marzy. 


"- Tak - mówię cicho. - Czasami marzenia naprawdę się spełniają."

"Błąd" to przyjemna, lekka lektura. To idealnie napisana historia dwojga młodych ludzi, którzy są na początku swej życiowej drogi. Mają swoje słabości, zalety i wady, problemy rodzinne i niespełnione marzenia. Jednak ich problemy nie przytłaczają. Kreacja bohaterów jest tak perfekcyjna, szczera i prawdziwa, że można spokojnie odnaleźć ich na jakimkolwiek amerykańskim uniwersytecie. Schemat książki jest trochę przewidywalny, ale to całkowicie nie przeszkadza, kiedy całość jest tak idealnie wykreowana, napisana takim językiem, który sprawia, że książkę się pochłania i nie ma się jej dosyć. 

Jak dla mnie "Układ", czyli poprzednia część, był odrobinę lepszy, ale nie jestem w stanie napisać dlaczego. Niemniej jednak z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, bo w przypadku tej serii apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Moja ocena: 9/10

czwartek, 21 lipca 2016

Nowości w mojej biblioteczce.


Od dłuższego czasu omijałam księgarnie szerokim łukiem. Kocham książki, a księgarnia to dla mnie raj na ziemi. Niestety już długo nie kupowałam tradycyjnych książek, ponieważ po prostu nie mam na nie tyle miejsca, ile bym chciała. 
Mniej więcej od roku mam czytnik e-booków i od tamtej pory czytam głównie za jego pośrednictwem, jednak nie ma to jak książka trzymana w ręku - jej zapach... .
Wracając z pracy nie wytrzymałam. Miałam tylko zajrzeć na moment, a wyszłam z wielką torbą wypełnioną, nie tyle nowościami, lecz książkami z tzw. przeceny. Będzie co czytać na wakacjach, gdy wreszcie nadejdzie upragniony urlop, ale to dopiero za tydzień. Jednak ja już zabieram się za jedną z nich :)


Oto lista książkowych nowości w mojej biblioteczce:

  • Julia Llewellyn "Gdybym była Tobą" 14zł
  • Jill Shalvis "Szczęśliwa przystań" 11 zł
  • Samantha Hayes "Dopóki Cię nie zdobędę" 12 zł
  • Nick Spalding "Miłość i nieprzespane noce" 11 zł
  • Danielle Steel "Podarunek" 12 zł
  • Vera Falski "Szczęśliwe zakończenie" 27 zł
  • Paullina Simons "Samotna gwiazda" 26 zł
Podejrzewam, że na tym się nie skończy, gdyż mam ochotę uzupełnić zbiór o pozostałe książki Jill Shalvis z serii "Lucky Harbor". A może coś jeszcze ... ;)

Pozdrawiam i życzę miłego zaczytania.

niedziela, 17 lipca 2016

"Podniebny lot" R. K. Lilley

Bianca jest wysoką, szczupłą pięknością o jasnozłotych włosach, stewardessą w pierwszej klasie luksusowych linii lotniczych. Jest pewna siebie, wyniosła i chłodna, profesjonalna w każdym calu, nie pozwala nikomu na najmniejszą poufałość. Nawet jeśli ma do czynienia z ludźmi z pierwszych stron gazet, pozostaje uprzejma i niewzruszona — niczym piękny posąg.
Tylko jeden mężczyzna przyprawia ją o bicie serca, niepokój i drżenie głosu. Sprawia, że traci panowanie nad sobą, nie umie pozbierać myśli, a w kolanach odczuwa zdradliwą miękkość. James Cavendish. Najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego widziała. Najpiękniejsze, turkusowe oczy, w jakie się wpatrywała. Miliarder o zniewalającym głosie i cudownie umięśnionym ciele. Bez wysiłku zyskuje nad Bianką władzę nieograniczoną, uwodząc ją niewypowiedzianą obietnicą dominacji, rozkoszy i bólu, uwalniając najbardziej podstawowe instynkty.
Pan Cavendish. Pan Uparty. Pan Perwersyjny. Pan Czarodziej. Pan Dominujący. Pan Zaborczy. Pan Czuły Kochanek. Pan Cavendish...
Tę historię przeżyjesz głęboko. Doświadczysz niezwykłych emocji, świdrującego strachu, tęsknoty i słodyczy uległości. Zatracisz się bez reszty w tej fascynującej opowieści o instynkcie, dotyku, pożądaniu i rozkoszy.
Pan Cavendish. Jak długo oprzesz się tym turkusowym oczom?


Po książkę sięgnęłam nie wiedząc o niej zupełnie nic. Po prostu spodobała mi się okładka, więc zaczęłam czytać. Zaskoczenie było wielkie. Miałam wrażenie, że czytam kilka książek na raz, mi to jednak całkowicie nie przeszkadzało, Pomimo, że nie jest to coś świeżego, odkrywczego to książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Takie są właśnie erotyki, mają nas odprężyć, pobudzić, nie są wymagające, takie w sam raz na wieczorne zaczytanie. 

Sporą zaletą jest otoczenie, w którym dzieje się cała historia. Tego jeszcze nie było, przynajmniej ja się jeszcze nie spotkałam. Na mój pozytyw zasłużyli też bohaterowie. Bianca, może trochę irytować, niemniej jednak ma charakter, ma swoje zdanie, jest silna i wie czego chce, a czego nie. James to niby pan i władca, ale tylko w łóżku, poza nim jest takim mężczyzną, który wzbudza po prostu sympatię. I wreszcie Stephan. Takiego przyjaciela chciałoby się mieć przy sobie, oddany, troskliwy, wrażliwy, dla przyjaciółki zrobiłby wszystko. Od pierwszej chwili bardzo go polubiłam i dzięki niemu ta książka jest ciekawa.

Nie mniej jednak książka ma kilka wad, trochę mi w niej czegoś brakowało. Zabrakło mi ... no właśnie czego ... większego zaangażowania. Mam wrażenie, że niektóre fakty, zagadnienia zostały potraktowane po macoszemu, zbyt pobieżnie, bez większego polotu. Gdyby trochę głębiej wejść w temat, uczucia towarzyszące bohaterom, ich relacje byłaby to całkiem ciekawa pozycja. Może autorka rozkręci się przy drugim tomie, na co mam wielką nadzieję.
Jak już napisałam podobieństw do innych książek z tej kategorii jest sporo, aczkolwiek nie są to odgrzewane kotlety, gdzie wieje nudą. Może moja opinia, nie pokryje się z Waszą, bowiem ja osobiście lubię takie książki.

Moja ocena:7/10

sobota, 16 lipca 2016

"Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes

"Kiedy odszedłeś" to kontynuacja losów Louisy Clark. Jak można się domyśleć, niestety w tym tomie zabraknie charyzmatycznego Willa z pierwszej części. Powieść przedstawia życie Lou po stracie ukochanego, próbę spełnienia jego oczekiwań. 
"Żyj odważnie,
żyj dobrze,
po prostu żyj ..."
Will był dla Lou wszystkim, stał się dla niej celem i sensem życia. Kiedy odszedł, pozostawił dziewczynę z poczuciem pustki, z wyrzutami sumienia, że może zrobiła coś nie tak, że jej miłość nie była wystarczająca, aby Will dalej chciał żyć. Stara się, podróżuje, jest odważna, jednak to i tak za mało. Miota się, czuje że zawiodła, nie tyle samą siebie, ale ukochanego. Lou próbuje zachować choć pozory normalnego życia, kupuje mieszkania w Londynie, pracuje w kawiarni, aż do czasu, gdy pewnego wieczoru po wypiciu kilku lampek wina spada z piątego piętra. Żyje, choć inni uważają, że chciała popełnić samobójstwo. Odtąd jej życie staje się jeszcze dziwniejsze. Pojawia się przystojny ratownik Sam i kołatanie serca, ale przede wszystkim wielka obawa przed zaangażowaniem. Poznajemy też Lily - nastoletnią córkę Willa, której Lou chce za wszelką cenę pomóc. Mamy do czynienia z próbą nauczania się jak żyć po stracie kogoś bliskiego, z trudnymi relacjami rodziców z nastolatkami, z problemami braku akceptacji itp. 

"Kiedy odszedłeś" to wielowątkowa historia, pełna całej gamy emocji i uczuć. W jednej chwili śmiejemy się, a w drugiej w naszych oczach pojawiają się łzy, czasem jesteśmy zbulwersowani i zaskoczeni zarazem. Nie jest ona tak wspaniała jak "Zanim się pojawiłeś", jednak ma też swój przekaz. 

Moja ocena: 8/10

środa, 13 lipca 2016

"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes

Wczoraj skończyłam czytać "Zanim się pojawiłeś" i jeszcze nie poskładałam serca w całość. Ta wspaniała, urzekająca historia roztrzaskała moje serce na milion drobnych kawałków. Jestem z jednej strony wstrząśnięta, zdruzgotana i rozdarta, a z drugiej niezwykle zmotywowana do działania, do życia. Jeszcze żadna książka nie wywołała we mnie tak sprzecznych odczuć, a przy tym każde z nich jest dobre. Bo takiej historii się nie zapomina, nie przechodzi się obok niej na paluszkach, ale zostaje w naszej głowie z pytaniem I co ty człowieku z sobą zrobisz? Jak dalej będziesz żył, jak patrzył na świat?


Lou to dwudziestosześcioletnia dziewczyna, która żyje, nie oczekuje od świata nic szczególnego, nie ma ambicji, hobby, nie wie jak ma wyglądać jej życie, po prostu jest. Kiedyś taka nie była, ale splot wydarzeń doprowadził do tego, że przestało jej zależeć, wolała schować się i nie wychylać. Jednak kiedy traci pracę w kawiarni, musi stanąć z życiem twarzą w twarz i wyjść ze swojej bezpiecznej skorupy. 

Will to zupełne przeciwieństwo Lou. Aktywny, biorący od życia tyle ile się da, a nawet więcej. Cały świat leży u jego stóp, ale do czasu. Nieszczęśliwy wypadek zmienia go w kogoś, kim nie che być. Osobę bez perspektyw, bez szans, bez przyszłości. Bo co to za życie tylko być. Jest zależny od innych, dodatkowo cierpi, ból fizyczny i psychiczny jest nie do wytrzymania. Wiedząc jak było kiedyś, a jak teraz i nie mając szansy na wyzdrowienie, chce jedynie śmierci.

Lou dostaje pracę, jako opiekunka Willa ma zaszczepić w nim chęć do życia. Ma misję i cel. Jednak oboje nie zdają sobie sprawy, że ich znajomość, będzie dla nich niezapomnianą lekcją życia. Zwłaszcza dla młodej Lou, która dzięki Willowi rozkwitnie. 

Czytając "Zanim się pojawiłeś" nie spodziewajcie się schematycznej, przewidywalnej historii Kopciuszka. Zakończenie zwali Was z nóg, rozerwie na kawałki. Najpierw się śmiałam, ale z każdą stroną mój uśmiech stawał się coraz bledszy, aż w końcu zaczęły płynąć łzy, a na końcu było już ich całe mnóstwo. Jednak kiedy zamknęłam książkę, chciało mi się chcieć. Ta książka pomimo swojej słodko-gorzkiej historii, jest prawdziwą afirmacją życia. 

Jojo Moyes podjęła trudny temat. Niepełnosprawność. My zdrowi, sprawni ludzie nie zdajemy sobie sprawy jak wygląda życie osoby, która kiedyś była aktywna, niezależna, a potem to wszystko, na skutek nieszczęśliwego zdarzenia, straciła. Owszem jest to fikcja literacka, aczkolwiek autorka w taki sposób przedstawiła problem niepełnosprawności, że zdaje się nam, iż jest to szczera prawda. Wielki szacunek. 

Co najważniejsze czytając "Zanim się pojawiłeś" nie miałam ochoty, a nawet byłam przekonana, że nie mam prawa, oceniać nikogo, ani Lou, ani Willa. Po prostu ich rozumiałam, a przynajmniej starałam zrozumieć. To jednak nie sprawia, że jestem zadowolona z takiego zakończenia, jednak Pani Moyes uczy nas, że każdy decyduje o sobie, to my jesteśmy kowalami własnego losu, a nic nie jest dane nam raz na zawsze, więc trzeba żyć i nie bać się życia, tylko czerpać z niego tyle ile się da. Jednakże musimy patrzeć na innych, widzieć ich problemy. 
"Człowiek ma tylko jedno życie. I właściwie ma obowiązek wykorzystać je najlepiej jak się da."
Całkowicie oczarowana zabieram się za dalsze losy Lou, a Was zachęcam do poznania tej fantastycznej, nietuzinkowej historii.


Moja ocena: 10/10

poniedziałek, 11 lipca 2016

"Nie pozwól mi odejść. Ella i Micha" - Jessica Sorensen

Ella i Micha przyjaźnią się od dzieciństwa. Ale jedna tragiczna noc przekreśla ich przyjaźń i na zawsze zmienia życie...
Ella kiedyś była niepokorna i zadziorna, choć miała serce na dłoni. Jednak kiedy wyjechała na studia, zostawiła wszystko za sobą. Zamieniła się w osobę, która postępuje zgodnie z regułami, trzyma fason i ukrywa swoje problemy. Ale nadchodzą wakacje, a ona nie ma gdzie się podziać, więc musi wracać do domu…
Ella obawia się, że to, co starała się tak mocno ukryć znów ujrzy światło dzienne, tym bardziej, że Micha mieszka tuż obok. Jeśli spróbuje wywabić z ukrycia jej dawne ja, trudno będzie się mu oprzeć. Micha jest seksowny, pewny siebie i jak nikt inny potrafi trafić do serca Elli. Wie o niej wszystko, włącznie z najmroczniejszymi sekretami. Twardo postanawia odzyskać swoją najlepszą przyjaciółkę i dziewczynę, którą kocha. Bez względu na wszystko…

"Nie pozwól mi odejść. Ella i Micha" to już drugie spotkanie z piórem Pani Sorensen. I tak jak w przypadku pierwszej serii byłam totalnie zachwycona, tak tutaj mój zachwyt troszkę przygasł. Nie mówię, że jest to słaba książka, jednak do mnie jakoś nie przemówiła. Owszem były momenty, kiedy myślałam "och, to jest super", jednak to nadal zostały tylko chwile.
Moje myśli po tej książce są chyba tak samo chaotyczne, jak ona sama. Dlatego z góry przepraszam.

Co robi dziewczyna, kiedy przytłaczają ją problemy i tragedie, i jak widać nie mają mieć końca? Ucieka, tworzy sobie zupełnie inną rzeczywistość i tożsamość. Jednak, czy można tak po prostu zamknąć drzwi i odciąć się od tego co było, kim byliśmy? Jak widać w historii Elli i Michy nie.

Ella tworzy nową wersję samej siebie, chce sprawować nad swoim życiem, sercem i ciałem całkowitą kontrolę. Jednak, kiedy zmuszona jest wrócić do miejsca, z którego uciekła, powoli zdaje sobie sprawę, że tak żyć się nie da.
Z kolei Micha otrzymuje swoją drugą szansę na to, by odzyskać swoją przyjaciółkę i miłość swojego życia. Czy mu się uda?

"Nie pozwól mi odejść. Ella i Micha" czyta się szybko, choć porusza wiele trudnych tematów, choroba psychiczna, śmierć, wyrzuty sumienia, alkoholizm... można by wymieniać bez końca. W obliczu tego ogromu problemów mamy do czynienia z dwójką różnych postaci i ich osobowości. Z pozoru są bardzo podobni, jednak radzą sobie z trudnościami zupełnie inaczej. Ellę one przytłoczyły, wyssały energię i radość życia, a pozostawiły tylko skorupę (do tego myślącą tylko o sobie), zaś Michę obudziły i zachęciły do działania. 

Co mi w tej książce najbardziej przeszkadzało? Przeładowanie, chaos, który czasem się wkradał, niekonsekwencja i swego rodzaju infantylność głównej bohaterki.
Jednak pomimo, że mnie osobiście ta historia nie zachwyciła, nie żałuję. Owszem moje oczekiwania były duże, nie mniej jednak nie był to czas stracony. Lubię, kiedy książka zmusza mnie do zatrzymania się, refleksji, siedzi gdzieś w podświadomości i nie chce wyjść, a tutaj mi tego niestety zabrakło.

Moja ocena: 6,5/10

sobota, 9 lipca 2016

"Cześć, co słychać?" Magdalena Witkiewicz

"Cześć, co słychać?" to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Magdaleny Witkiewicz i powiem szczerze, że ta książka jest bliska mojemu sercu. To wspaniała, niby taka banalna i przewidywalna historia, jaka mogłaby nam się przydarzyć. To swego rodzaju przestroga, by nie brać codzienności za pewnik, bo może się to obrócić przeciwko nam, a zbyt częste sięganie pamięcią wstecz może zburzyć naszą teraźniejszość i przyszłość.

Zuzanna, jak sama mówi, jest u progu życia, zbliża się do słynnej granicy - czterdziestki, gdzie młodzi zwracają się do niej Proszę Pani, wokół oczu pojawia się coraz więcej zmarszczek, na głowie siwe włosy trzeba już farbować. Ustabilizowane życie rodzinne, małżeńskie i zawodowe, powoduje, że do jej życia zakrada się monotonia. Do tego wszystkiego spotkania z przyjaciółkami z liceum, wspomnienia młodzieńczych marzeń, sympatii i pierwszej miłości, oraz listy. Listy, które pachną przeszłością, miłością, która miała być wieczna, wiele obiecywała, unosiła, a pozostawiła tylko łzy i tęsknotę. 
"Jedna wiadomość na Facebooku o treści Cześć, co słychać? otworzyła pudełko z fajerwerkami. Co chwilę zbliżałam się z zapałką i co chwilę los wytrąca mi tę zapałkę z ręki. Te mniejsze wybuchają, rozświetlają niebo mnóstwem kolorów. Dla tych większych, które koniecznie chcę sprawdzić, jeszcze nie doszłam. Może powinnam zamknąć to pudło z głośnym hukiem. Niech ktoś inny się bawi w tę niebezpieczną zabawę. A może powinnam dać szansę?"
Zuzanna staje na rozdrożu, z jednej strony stabilizacja, bezpieczeństwo i "flanelowa piżama", a z drugiej strony uniesienia, niepewność, namiętność i upragnione motyle w brzuchu. Jednak gdzieś pośrodku są jeszcze dzieci, i to one głównie sprawiają, że kobieta nie leci jak przysłowiowa ćma do światła. 
"Do Pawła przyciągał mnie magnes. Był moją pierwszą prawdziwą miłością. Wyidealizowanym mężczyzną. Bez wad, potknięć i problemów. Kiedyś kochałam go bezgranicznie. Za nim mogłam pójść do piekła. I poszłam."
"Cześć, co słychać?" czyta się lekko, pomimo, iż lekkie nie jest. Zmusza do zastanowienia się nad swoim życiem, przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, a słowo zapada głęboko w naszym sercu. Zakończenie sprawiło, że na dłuższą chwilę zastygłam, bowiem było to coś, co nadało całej historii inny sens, na nowo musiałam wszystko sobie poukładać. 
"Szkoda, że człowiek dowiaduje się o pewnych sprawach dopiero po czasie. Szkoda, że do pewnych wniosków dochodzi dopiero, gdy nabierze doświadczenia, jak przeżyje trochę życia i zobaczy czym jest samotność."
Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła dalej obcować z piórem Pani Magdaleny, bo powiem szczerze, zapragnęłam więcej.

Moja ocena: 9/10


piątek, 8 lipca 2016

"Mroczna przeszłość" - Meredith Wild

Blake Landon to mężczyzna, który ma wszystko – pieniądze, urodę i miłość Eriki Hathaway. Ta para zakochanych przeżyła istne piekło, ale kiedy życie ich rozdzielało, zawsze wracali do siebie, jeszcze silniejsi i jeszcze bardziej w sobie rozkochani.
Erica wreszcie jest gotowa wypowiedzieć słowo „Tak”. Tuż przed podjęciem tej szalenie ważnej decyzji odkrywa jednak niepokojący sekret z przeszłości Blake’a. Pogodziła się z własną przeszłością i rodziną, która ją porzuciła, a teraz postanawia obalić ostatni mur, jaki ją odgradza od ukochanego. Zdecydowana dowiedzieć się, jakim mężczyzną był kiedyś, otwiera drzwi do świata, o jakim nigdy nie śniła – świata, który każe się jej zastanowić nad granicami jej własnych pragnień.
Tuż za rogiem czai się niebezpieczeństwo, mroczne sekrety wychodzą na światło dzienne. Czy przeszłość zniszczy wspólną przyszłość Eriki i Blake’a?


"Mroczna przeszłość" to już czwarty, a zarazem przedostatni tom serii "Haker". Zaczęłam ją czytać z lekkim powątpiewaniem, poprzedni tom odrobinę mnie zniechęcił, aczkolwiek jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się nie dokończyć jakąś książkę bądź serię, więc czytałam dalej. Czy jestem zadowolona z mojej decyzji? Zdecydowanie tak. 

W trzecim tomie Erika jawiła mi się jako lalka, marionetka w rękach Blake'a, niby silna kobieta, chcąca mieć swoje zdanie w związku, ale jakoś chęci nijak miały się do ostatecznych poczynań. Z kolei Blake ... och, miałam ochotę kopnąć tego zarozumiałego dupka. Owszem czytałam już książki, gdzie ona była uległa, a on przejmujący kontrolę, jednak tutaj coś mi z tą parą nie grało. Na szczęście "Mroczna przeszłość" pokazała tą dwójkę w innym świetle, gdzie w ostatecznym rozrachunku zdobyli moją sympatię, zwłaszcza Blake i jego postawa na końcu książki. 

Oczywiście ilość intryg, nagłych zwrotów akcji w tej książce nadal powoduje, że nie nudzimy się podczas czytania. Ale czy wreszcie Erika i Blake będą mieli czas odetchnąć i cieszyć się miłością? Mam nadzieję, że tak, bo naprawdę teraz ich polubiłam.

Moja ocena: 7/10
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)