Sandi Lynn zasłynęła serią "Na zawsze", którą miałam przyjemność przeczytać. Oprócz tego poznałam też jej dylogię "Miłość milionera". Obie serie cechuje lekkość i wielka dawka przyjemności. Są niczym odprężająca komedia romantyczna, która pozwala wypocząć i się zrelaksować. Nie inaczej jest z najnowszą powieścią Autorki. W ferworze przedświątecznego zamieszania, czegoś tak niezobowiązującego było mi trzeba. I choć dopiero teraz mogę podzielić się z Wami moimi odczuciami, to przyznam, że książkę przeczytałam naprawdę szybko. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak zaprosić Was na recenzję.
środa, 4 stycznia 2017
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)