Maj zakończyłam z 5 pozycjami, może to trochę mało jak na kogoś, kto ma mnóstwo wolnego czasu, bo nie musi chodzić do pracy, ale mnie i tak bardzo satysfakcjonuje ten wynik. (Swoją drogą to chyba potwierdza regułę, że im więcej mamy wolnego czasu, to mniej zrobimy. Też tak macie? Bo ja z całą pewnością!) Przeczytanych 2044 stron daje około 66 stron dziennie. Super!
Owe 5 książek przełożyło się na 5 postów z recenzjami, a były to kolejno:
- "Nieobecna" Agnieszka Olejnik - mój majowy numer 1. Istne literackie arcydzieło.
- "Spójrz na mnie" Nicholas Sparks - pierwsza połowa książki, nie powaliła mnie na kolana, była przyjemna, ale oczekiwałam czegoś mocniejszego, otrzymałam to w drugiej połowie, którą autor bez wątpienia mnie kupił ;)
- "Margo" Tarryn Fisher - książka bardzo oryginalna, budząca sprzeczne emocje, jak dla mnie trudna w odbiorze, ale dająca wiele do myślenia.
- "Dziewczyna w lodzie" Robert Bryndza - bardzo dobrze napisany kryminał z wartką akcją i świetnie nakreślonymi postaciami.
- "Uratuj mnie" Anna Bellon - książka, przyjemna i lekka w odbiorze, choć posiadająca pewne minusy.
Wkrótce na blogu pojawi się recenzja książki "Zamek z piasku" Magdaleny Witkiewicz, którą właśnie dzisiaj skończyłam czytać. Książka bardzo mi się spodobała, według mnie jest bardzo na czasie. Dotykająca bardzo trudnych tematów, ale o tym w recenzji.
Koniecznie muszę Wam ogromnie podziękować za to, że jesteście, że pomimo mojej nieobecności Wy nadal zaglądacie na mojego bloga, komentujecie. DZIĘKI <3
Na zakończenie trochę prywaty i obiecanego psioczenia ;)
Ciążowy brzuszek rośnie, jedne dolegliwości się skończyły, a na ich miejsce pojawiły się kolejne, ale to norma, do której każda przyszła mama się przyzwyczaja, ale co najważniejsze dzidziuś rozwija się prawidłowo. A właśnie to będzie chłopczyk, czyli będziemy mieć parkę. Justynka początkowo nie była zachwycona, bo chciała mieć siostrzyczkę, ale na całe szczęście jej się odmieniło. Imię wybrała właśnie ona. Przez jakiś miesiąc braciszek miał mieć na imię Tymon, nawet nie chciała słyszeć o innych imionach, ale teraz Tymek zmienił się w Bartka i mam nadzieję że tak już zostanie, bo to mój i męża typ :) Maj to dla mnie dość stresujący okres, pojawiła się dość prawdopodobna wizja, że znów urodzę przed planowanym terminem i będziemy mieli wcześniaka :( Pod koniec maja nawet z tego powodu trafiłam do szpitala, a teraz jestem w 29 tygodniu, sytuacja jest w miarę opanowana i wszystko zależy ode mnie, oszczędny tryb życia, dużo leżenia i leki. Oczywiście nie tak to sobie wyobrażałam, ale taka już moja natura, więc trzeba zacisnąć zęby i stosować się do zaleceń lekarzy. Mam nadzieję, że wszystko się uda i chociaż dotrwamy do końca ósmego miesiąca. Na szczęście mam wspaniałą rodzinę, która teraz bardzo dużo mi pomaga i wspiera, zwłaszcza mąż, na którego spadło bardzo dużo obowiązków, ale daje radę i wiem, że pod tym względem jestem ogromną szczęściarą :)
To tyle u mnie.
Jak Wam upłynął maj,
piszcie, wstawiajcie linki, z pewnością zajrzę.
Pozdrawiam.
Trzymam kciuki, niech Bartek siedzi w brzuchu jak najdłużej! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń