sobota, 13 lipca 2019

"Adwokat diabła" Andrew Neiderman (recenzja przedpremierowa)

"Gdy w grę wchodzi prawo, sumienie to jedynie zbędny balast."
"Adwokat diabła" dopiero niemalże po 30 latach doczekał się swojego wydania w Polsce. Ale za to jakiego! Wspaniałej fabule, która na wielu płaszczyznach przewyższa filmową adaptację z 1997 roku, towarzyszy dopracowana w najmniejszym szczególe szata graficzna. Niezwykle sugestywny projekt okładki oraz ilustracje autorstwa Krzysztofa Wrońskiego doskonale oddające klimat powieści, idealnie nawiązują do treści, a obszerne posłowie Wiesława Kota to przysłowiowa kropka nad 'i', wisienka na torcie. Nazwijcie to jak tylko chcecie, ale faktem jest, że Wydawnictwo Vesper wykonało kawał porządnej roboty, dzięki czemu książka nie tylko ucieszy umysł, serce i duszę, ale także i oko każdego czytelnika.

Kiedy Kevin Taylor dołącza do wziętej, ekskluzywnej firmy prawniczej na Manhattanie, specjalizującej się w prawie karnym spółki John Milton i Wspólnicy, oznacza to dla niego długo wyczekiwaną poprawę losu. Wreszcie może się wraz z żoną cieszyć wszystkimi luksusami, jakich oboje pragnęli – pieniędzmi, limuzyną z szoferem, a nawet olśniewającą siedzibą w strzelistym apartamentowcu w samym sercu Nowego Jorku. Kevin nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że związał się właśnie z podejrzanym, mrocznym stowarzyszeniem…

Jego nowy szef, John Milton, z miejsca przydziela mu zapowiadającą się na jedną z najgłośniejszych spraw roku, wręczając mu w tym celu dokumentację sporządzoną jeszcze przed popełnieniem zbrodni. Kevin rzuca się w wir pracy, lecz rychło dostrzega niepokojące, wręcz złowrogie szczegóły, jakie stopniowo wyłaniają się spod atrakcyjnej fasady jego nowej firmy. Gdy zauważa, że jego współpracownicy zwyciężają w każdej potyczce na sali sądowej, a wszyscy ich klienci zostają oczyszczeni z zarzutów, jego narastające podejrzenia przeobrażają się w autentyczny strach. Kevin, nie wiedząc o tym jeszcze, został ADWOKATEM DIABŁA i nie ma dla niego ratunku przed światem potępionych…

Motyw walki dobra ze złem, zaprzedania duszy diabłu dla własnych korzyści znany jest od zarania dziejów i to na całym świecie. Niezwykle uniwersalny nigdy się nie wyczerpie, nigdy nie straci na ważności. Dlatego "Adwokat diabła" jest ponadczasowy, odnajdzie się w każdym czasie i każdym miejscu, dopóki będzie żył człowiek. Bowiem to w nim drzemią te przeciwstawne sobie siły, to w nim jest dobro i zło, a to na którą stronę przeleje się szala zależy wyłącznie od niego samego. 
Andrew Neiderman bardzo sugestywnie przedstawił dwa przeciwstawne sobie światy. Kiedy poznajemy głównego bohatera mieszka w prowincjonalnej bardzo konserwatywnej mieścinie, jego praca również nie stanowi dla niego żadnego wyzwania. A gdzieś głęboko w nim drzemie chęć zdobycia czegoś więcej, i to na bardzo szerokim polu. Kiedy w bardzo kontrowersyjny sposób wygrywa równie kontrowersyjną sprawę broniąc nauczycielki posądzonej o molestowanie swoich uczennic można powiedzieć, że ziarno zostało zasiane. A zasiał je nie kto inni jak John Milton i Wspólnicy, który jest "(...) prawdziwym obrońcą zła, adwokatem diabła, a może nawet samym diabłem." Zmiana jaka następuje w życiu Kevina i jego żony Miriam nie dotyczy tylko i wyłącznie statusu społecznego, czy spraw czysto zawodowych. Największa zmiana zachodzi w nich samych, zwłaszcza w młodej kobiecie, która z inteligentnej, wrażliwej i oddanej innym osoby przeistacza się w pustą i myślącą tylko i wyłącznie o sobie trzpiotkę. 
"Adwokat diabła" określany jest mianem thrillera prawniczego, i faktycznie ów prawniczy świat zdaje się być doskonałym tłem dla głównego przesłania płynącego z powieści. Prawo i sprawiedliwość nabierają zupełnie innego znaczenia, a sama rozprawa sądowa staje się istnym widowiskiem teatralnym.
"On zna to zło, które drzemie w ludzkich sercach, przewiduje je, a może nawet podsyca, a następnie, jak przystało na prawdziwego przywódcę, staje u boku swoich żołnierzy, wspierając ich i broniąc."
"Adwokat diabła" to powieść dopracowana w największym szczególe, pełna niedopowiedzeń, ukrytej symboliki i metafor. I to właśnie w nich zawarty jest sens i meritum walki z siłami piekielnymi. Wiele nawiązań do Biblii, czy mitologi greckiej świadczy o ponadczasowości i kunszcie dzieła Neidermana. W tej powieści nic i nikt nie jest pozostawione bez swojego ukrytego sensu. Każda myśl, każde sformułowanie, każde zdarzenie, i wreszcie każda postać na swoje zadanie do wykonania. Z precyzyjną dokładnością, strona po stronie, budowana atmosfera tworzy mroczny i złowieszczy klimat. Napięcie narasta, robi się duszno, mrocznie, coraz bardziej zatracamy się w drodze w największe czeluści zła. Choć praktycznie nic nie jest powiedziane wprost, choć wielokrotnie zastanawiamy się nad symboliką pewnych wydarzeń, to jednak jest w tej powieści coś, co nie daje wytchnienia naszemu umysłowi. Kreacja głównego bohatera ma w tym swoje niemałe znaczenie. Kevin nie jest pierwszą lepszą postacią, został skwapliwie wykreowany, po to, aby jeszcze głębiej ukazać symbolikę zaprzedania duszy diabłu. Z doskonałą precyzją autor przedstawia nam ów powolny proces kuszenia i manipulowania, a kiedy już dojdzie do finalnych rozstrzygnięć, okaże się, że jest już za późno, że wszystko się dokonało i nie ma powrotu. 
No właśnie zwróćmy uwagę na zakończenie. Przyznam, że w pierwszej chwili wywołało ono we mnie mieszane uczucia, z których najbardziej wybijało się rozczarowanie. Dlaczego? Po cichu liczyłam na wielką konfrontację, czy swoiste wyjaśnienie. Jednak im więcej o nim myślałam, analizowałam, rozkładałam na czynniki pierwsze, tym bardziej do niego się przekonywałam. Teraz wydaje mi się ono najlepszym z możliwych. Pozostawienie czytelnika w swego rodzaju próżni pozwala mu zobaczyć więcej niż mówią słowa. 

Za książkę bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper.


Tytuł: Adwokat diabła
Autor: Andrew Naiderman
Tłumaczenie: Maciej Machała
Data premiery: 17 lipca 2019
Ilość stron: 336
Kategoria: horror
Wydawnictwo:

7 komentarzy:

  1. Dużo ostatnio o tej książce można przeczytać w internecie. Cieszę się, że Tobie się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że "Adwokat diabła" kojarzy mi się głównie z filmem. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem ciekawa tej pozycji.

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zestawieniu film/książka, zdecydowanie wygrywa książka! Polecam😍

      Usuń
  3. Odkąd skończyłam oglądać Lucyfera, chodzi za mną jakaś mroczna, diabelska książka... I ta wydaje mi się być w sam raz. Muszę rozejrzeć się za nią w księgarni, a tymczasem trafia na listę "do read" c;

    Złodziejka zapisanych stron

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)