poniedziałek, 21 listopada 2016

"Odważni" Nicholas Evans

"Dziwna rzecz, ale kłamstwo powtarzane wielokrotnie może stać się trwałe i niepodważalne. W umyśle człowieka, który je powiela, nabiera mocy i przynosi pocieszenie, tak samo jak prawda."
Bardzo często o tym, czy przeczytam daną książkę decyduje okładka. Tej okładce, a co za tym idzie książce, nie mogłam powiedzieć nie. Może tematyka nie do końca odpowiada moim gustom czytelniczym, jednak mimo to chciałam ją przeczytać. Teraz kiedy już jestem po lekturze nasunęło mi się pewne wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to mój tata w niedzielne przedpołudnia oglądał westerny. Gdyby był fanem książek z całą pewnością "Odważni" by mu się spodobali. A jak było ze mną? 


Książka opowiada losy jednego człowieka, jednak są one rozrzucone w czasie. Najpierw poznajemy trzynastoletniego Tom'a w bardzo dramatycznych okolicznościach. (Nie chcę zdradzać szczegółów, ale ta scena była jak dla mnie jedną z tych najbardziej wciągających, wywołujących określone emocje, choć nie znałam jeszcze zbyt wielu faktów z życia nastolatka.) Potem zostajemy cofnięci w czasie w lata 60-te, do momentu, gdy Tomm'y ma osiem lat. Poznajemy jego rodzinę, rodziców w starszym wieku, którzy nie są bardzo emocjonalnie związani ze swoim synem, oraz szesnaście lat starszą siostrę, która zdaje się najbardziej kochać i rozumieć chłopca. Tomm'y zmaga się, jak na swój wiek, z dość wstydliwym problemem, otóż moczy się w nocy. Problem narasta, gdy chłopiec trafia do internatu, gdzie bardzo często jest wyśmiewany, bity i dręczony, zarówno przez kolegów, jak  nauczycieli. Pobyt udaje mu się przetrwać jedynie dzięki fascynacji światem westernów, a szczególnie jednemu z aktorów, z którym prowadzi "wewnętrzne" rozmowy. Dodatkowo może liczyć na wsparcie ze strony ukochanej siostry, wschodzącej gwiazdy kina. Jej losy również są bardzo szczegółowo opisane i znaczące dla fabuły. Diane jest bardzo utalentowaną aktorką, doskonale wpasowała się w magiczny świat Hollywood. Każdy, kto ma z nią kontakt, jest nią wręcz oczarowany. Zakochuje się w aktorze grającym w uwielbianym serialu Tomm'ego. Jednak jak wiadomo Hollywood rządzi się swoimi prawami, a tam nie ma miejsca na przyjaźń, czy wielką dozgonną miłość. Diane dręczona wyrzutami sumienia postanawia naprawić swój błąd z przeszłości i zacząć wszystko od początku z ukochanym mężczyzną i synem przy boku.

Druga czasoprzestrzeń w jaką zabiera czytelnika Evans to lata bardziej współczesne. Tom jest rozwodnikiem i byłym alkoholikiem, a jego kontakty z dorosłym synem zostały zerwane. Wszystko zmienia się w momencie, gdy Danny zostaje posądzony o zabójstwo podczas misji w Iraku. Tom wychodzi ze swej skorupy i walczy o syna, ale też po trosze o samego siebie. Staje twarzą w twarz ze swoją przeszłością, tajemnicami i dopiero kiedy wyjawia prawdę swym najbliższym sam odczuwa coś w rodzaju rozgrzeszenia.
"Zdolność wybaczania jest jednym z najbardziej tajemniczych cudów w naszym życiu."
Tak naprawdę "Odważnych" zaczęłam czytać mniej więcej cztery dni temu. Wprowadzenie było świetne, zbudowało napięcie i chęć dowiedzenia się co doprowadziło do takiego stanu rzeczy, ale potem było trochę gorzej. Po pierwsze dlatego, że nie mogłam się przestawić na styl jakim napisani są "Odważni", te skoki w czasie jakoś mnie denerwowały, a po drugie brakowało mi pewnej dynamiki. O ile do stylu i pióra, jakim posłużył się Nicholas Evans z czasem się przyzwyczaiłam, zrozumiałam tę konstrukcję i zaakceptowałam, to z fabułą miałam większy problem. Owszem wiele działo się w życiu młodego Tommy'ego, ale było to jakieś zbyt wyciągnięte w czasie, zbyt rozwlekłe. (Mam nadzieję, że podążacie za moim tokiem myślenia.) Akcja ponownie wciągnęła mnie dopiero w momencie wyjawienia tajemnicy Diane, od tego momentu nabrała odpowiedniego tempa i dynamiki, a książka i cała historia zyskała w moich oczach. 

Są książki, po których odłożeniu możemy od razu powiedzieć "Wow, ale to było niezłe", ale są też takie, które z pozoru są przeciętne, ciekawe, ale nie powalające, a jednak gdzieś zostają w naszej podświadomości. "Odważni" zalicza się do tej drugiej kategorii książek, które budzą coraz większy podziw i sympatię z każdą kolejną myślą. I nawet elementy powieści, które wcześniej uznałam jako wadę teraz wiem, że były jej ogromną zaletą, dały czegoś oryginalnego i niepowtarzalnego. Bohaterowie, a zwłaszcza Tom budzą wielką sympatię, są świetnie wykreowani, wnoszą wiele do fabuły. Opisy są może zbyt dokładne i czasem nużą, ale nie ujmują całości. Ktoś, kto interesuje się światem kina z lat 60-tych będzie usatysfakcjonowany. 

Polecam.

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa pozycja. W sumie taka poruszająca. Tak mi się wydaje.
    Nie wiem tylko kiedy będę miała okazję, żeby ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwieczny problem, cała masa ciekawych książek, a czasu jakby coraz mniej. Przynajmniej ja tak mam. Pozdrawiam.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)