Madeline Whittier to osiemnastolatka, która ma alergię na cały świat. Jej choroba to SCID, czyli forma ciężkiego złożonego niedoboru odporności, i właśnie z tego powodu od siedemnastu lat jest więźniem domu, w którym powietrze jest stale filtrowane i wszystko jest wręcz sterylne. Dziewczyna wydaje się być pogodzona ze swoim losem, stara się nie pragnąć tego, czego nie może mieć, ale do czasu kiedy do domu obok wprowadza się nowa rodzina, kiedy Madeline poznaje Olly'ego.
"On jest zupełnym przeciwieństwem mojego pokoju. Nie jest bezpieczny. Ani znajomy. I cały czas pozostaje w ruchu. Jest największym ryzykiem jakie podejmuję w życiu.""Ponad wszystko" to nie tylko kolejna do bólu schematyczna młodzieżówka, ale coś więcej. Owszem pewnej dozy przewidywalności nie da się nie zauważyć, ale mnie ona całkowicie nie przeszkadzała. Książka stworzona przez Nicole Yoon jest bardzo lekka i przyjemna, zabawna, ale też zmuszająca do refleksji nad wartością jaką jest życie. To lekcja, której całkowicie się nie spodziewałam. Jak dla mnie historia Maddy to afirmacja życia, to nauka dla każdego z nas, aby cieszyć się tym, co w życiu człowieka najdrobniejsze: promieniem słońca, zapachem oceanu, dotykiem piasku pod stopami, spojrzeniem ukochanego, muśnięciem dłoni.
Madeline, Olly, czy Carla to postacie, które polubimy od pierwszego spotkania. Sympatyczni, z sercem we właściwym miejscu. Fabuła jest bardzo ciekawa, choć pewne wątki mogłyby być bardziej rozbudowane. Styl i język lekki i przyjemny w odbiorze, a konstrukcja rewelacyjna. Te rysunki, króciuteńkie rozdziały typu SŁOWNIK MADELINE, czy ŻYCIE JEST KRÓTKIE Spoilery Madeline lub po prostu tytuły rozdziałów to istne mistrzostwo. Takie niby drobiazgi.
Jeżeli szukacie czegoś, co pozwoli Wam odpocząć po ciężkim dniu w pracy, czy szkole i jednocześnie ogrzeje serducho w zimny jesienny wieczór to "Ponad wszystko" sprawdzi się w tej roli idealnie. Wystarczy zarezerwować dla niej jeden wieczór, bo czyta się ją w zawrotnym tempie, a gwarantuję, że uśmiech pozostanie na dłużej. Gorąco polecam.
Moja ocena: 8/10
Wiele czytałam o tej książce. Myślę, że niebawem i ja po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSuper, będę czekała na Twoją opinię na jej temat.
UsuńMam tę książkę w planach. Muszę wreszcie te plany zrealizować.:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Miłej lektury :)
UsuńBaaaardzo mi się podobała, teraz przypomniałaś mi że jakimś cudem nie oglądałam filmu :) Niestety "Słońce też jest gwiazdą" podobało mi się już dużo mniej :(
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Ja też nie oglądałam i w sumie nawet nie wiem czy mam ochotę. Od zawsze wolę książki niż ich ekranizacje.
Usuń"Słońce też jest gwiazdą" mam w planach, tyle że nie wiem kiedy ;) Ciekawe jak ja ją odbiorę, kiedyś ;)
Pozdrawiam
Też mnie jakoś wybitnie nie ciągnie do filmu, nie chcę popsuć sobię dobrego zdania o tej historii ;)
UsuńMiałam iść na film do kina, ale nie wiedziałam, że to była ekranizacja! Więc zdecydowanie najpierw przeczytam książkę :)
OdpowiedzUsuń