środa, 31 lipca 2019

PREMIEROWO: "Zjazd absolwentów" Guillaume Musso

"Trzeba bić się o wszystko i wszędzie. Często ci wyglądający na silnych są słabi i odwrotnie. Wielu ludzi prowadzi wyczerpującą walkę w ukryciu. Prawdziwym wyzwaniem jest umiejętność kłamania na dłuższą metę. Aby skutecznie okłamywać innych, trzeba najpierw okłamać samego siebie."
Guillaume Musso chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Nawet jeśli nie czytaliście żadnej powieści tego francuskiego pisarza (a ma ich całkiem sporo na swoim koncie), to z pewnością jego nazwisko obiło Wam się o uszy. Ja po świetnym pierwszym spotkaniu z prozą Pana Musso zapragnęłam więcej. Tygodnie mijały, a licznik nadal utknął na tej jednej jedynej książce. Dopiero jakiś czas temu Wydawnictwo Albatros przypomniało mi o obietnicy złożonej samej sobie :) a w moje ręce trafił przedpremierowy egzemplarz najnowszej książki autora, czyli "Zjazd absolwentów". I właśnie dziś, w dniu premiery, pragnę Wam napisać o niej słów kilka.


Przysypany śniegiem kampus prestiżowej szkoły. Trzej przyjaciele związani tragiczną tajemnicą.
Dziewczyna, która znika w nocy.

Riwiera Francuska – zima 1992 r.
W mroźną noc, gdy kampus liceum zostaje sparaliżowany przez burzę śnieżną, 19-letnia Vinca Rockwell, jedna z najzdolniejszych uczennic w szkole, ucieka z nauczycielem filozofii, z którym ma potajemny romans. Dla nastoletniej dziewczyny miłość oznacza wszystko albo nic. Nikt już nigdy jej nie zobaczy.

Riwiera Francuska – wiosna 2017 r. 
Kiedyś nierozłączni Fanny, Thomas i Maxime – najlepsi przyjaciele Vincy – nie kontaktowali się ze sobą od czasów szkolnych. Spotykają się dopiero na zjeździe absolwentów. Dwadzieścia pięć lat wcześniej, w strasznych okolicznościach, cała trójka uwikłana została w morderstwo popełnione w sali gimnastycznej. Teraz budynek ma zostać rozebrany, a na jego miejscu rozpocznie się budowa. I nic już nie stanie na przeszkodzie, by prawda wyszła na jaw.

Możecie mi wierzyć lub nie, ale spodziewałam się że recenzowana powieść to będzie coś dobrego, a nawet bardzo dobrego. Ale nawet pomimo tego "Zjazd absolwentów" bardzo mnie zaskoczył. Czym? Przede wszystkim swoją wielowymiarowością, którą możemy odnaleźć praktycznie na każdym polu, czy to w fabule, czy w kreacji bohaterów, czy w samej szeroko rozumianej akcji, tudzież w emocjach, jakie czytelnik odczuwa podczas lektury. 
Recenzowana książka to powieść przypominająca wachlarz, bowiem stopniowo otwiera przed czytelnikiem coraz więcej i więcej. Powieść niczym kolejka górska, która z czasem nabiera rozpędu, aż w końcu zyskuje taką prędkość, która może zakończyć się tylko i wyłącznie katastrofą. Powieść niczym lustro, w którym możemy obserwować różne oblicza miłości, przyjaźni. Niezależnie od tego jakiego porównania tutaj użyję, musicie wiedzieć jedno, ta książka jest dopracowana pod każdym względem, jest po prostu genialna. 
"Nie wiem, kto powiedział, że ludzie dostają od losu tyle, ile są w stanie znieść, ale to nieprawda. Najczęściej los to perwersyjny skurwysyn, który niszczy najsłabszych, podczas gdy dranie żyją długo i szczęśliwie."
Zarys fabularny "Zjazdu absolwentów" opiera się na wydarzeniach z przeszłości. 25 lat temu, w mroźną, śnieżną noc, znika uczennica i nauczyciel filozofii. Ponoć tę dwójkę łączył płomienny romans, ponoć widziano ich w hotelu w Paryżu. Jednak potem ślad po nich zaginął. Prawdę znają nieliczni, a wśród nich przyjaciele Thomas, Maxime i Fanny, ale jak się okaże w przyszłości, ta prawda jest zaledwie skrawkiem tego, co rzeczywiście się miało miejsce w tamtych czasach. Będzie więcej kłamstw, więcej sekretów i tajemnic, więcej intryg, i więcej trupów. Prawdziwa gratka dla miłośnika kryminałów. 
Stosunkowo szybko orientujemy się dlaczego trójka przyjaciół tak bardzo obawia się nadchodzącego wyburzenia sali gimnastycznej pod nową inwestycję. Jednak ta świadomość wcale nie odbiera przyjemności czytania, bowiem każdy kolejny rozdział odkrywa przed nami zupełnie nowe drzwi do przeszłości. Często więc wraz z głównym bohaterem cofamy się wstecz, aby poznać nowe fakty, rozgryźć nowe zagadki, ale przede wszystkim poznać prawdę o zaginionej dziewczynie. To ta wiedza pozwoli odkryć tożsamość kogoś żądnego zemsty, kogoś, kto chce aby winni ponieśli zasłużoną karę. Bo przeszłość zawsze o swoje się upomni, nawet po tak wielu latach. 
"Jak daleko sięgam pamięcią, zawsze czułem się samotny, wyobcowany, drażniły mnie zgiełk świata i jego pleniąca się jak zaraza miernota. W pewnym momencie uwierzyłem, że książki mogą mnie wyciągnąć z tej apatycznej pustki, ale nie można zbyt dużo od książek. Powieści wciągną w życie innych ludzi, nie wezmą jednak w kojące ramiona, kiedy dopadnie cię strach."
Dwie linie czasowe, pierwszoosobowa narracja, a w kulminacyjnym momencie rozdziały przedstawione oczami najbardziej kluczowych postaci stanowią konstrukcję, która wciąga czytelnika w swoje objęcia i nie puszcza do samego końca. Napięcie z każdą minutą czytania wzrasta, atmosfera gęstnieje, a wydarzenia obejmują swoim zakresem coraz więcej postaci. Wszystko się rozrasta, ale nadal nie wychodzi poza swoje granice. Nawet początkowe odrobinę, jak na mój gust, przydługie opisy blakną w obliczu skrywanych tajemnic. Tajemnic dotyczących wspominanej na początku pary kochanków, ale przede wszystkim tajemnic dotyczących samego głównego bohatera, chłopaka innego niż wszyscy, obecnie mężczyzny, pisarza, który tworząc swoje powieści tworzy swój świat alternatywny. 
"Ale przecież na tym właśnie polega uprzywilejowana pozycja pisarza, że może opisać świat realny za pomocą fikcji. Nie tylko żeby naprawić rzeczywistość, ale też żeby z nią walczyć na jej terenie. Zbadać ją , żeby móc skuteczniej jej zaprzeczyć. Poznać ją, żeby świadomie przeciwstawić jej świat zastępczy."
Jeśli szukacie wielowątkowej powieści z całym arsenałem tajemnic, trupów z przeszłości i nie tylko, tych dosłownych i tych metaforycznych koniecznie sięgnijcie po "Zjazd absolwentów", gdzie przeszłość wraca, a prawda wychodzi na jaw. Tego spotkania z Musso z pewnością nie pożałujecie.

Za przedpremierowy egzemplarz bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Tytuł: Zjazd absolwentów
Autor: Guillaume Musso
Tłumaczenie: Joanna Prądzyńska
Data premiery: 31 lipca 2019
Ilość stron: 320
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo:

8 komentarzy:

  1. To jedna z tych książkowych premier, na które najbardziej czekam. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na co :) Mam nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć.

      Usuń
  2. Lubię książki tego autora. Na pewno przeczytam i "Zjazd absolwentów"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go bardzo polubiłam. Którą książkę Musso polecasz?

      Usuń
  3. Ja jeszcze nic nie czytałam tego autora :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać aż przeczytam tę książkę! Bardzo mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem :) Trzymam kciuki, abyś nie musiała czekać zbyt długo.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)