piątek, 7 października 2016

"Uwikłani. Na zawsze" Laurelin Paige


"Uwikłani. Na zawsze" to już trzecie spotkanie z piękną Alayną i przystojnym Hudsonem. Para przeszła już w swoim krótkim, acz burzliwym związku wiele, ale to co możemy przeczytać w trzecim tomie, bije wszystko na głowę. Przypuszczałam, że "Na zawsze" będzie świetnym zwieńczeniem historii, ale to co dostałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. 
" Akurat to, co mi powiedziałeś, nigdy nie było problemem. Tylko to, czego mi nie powiedziałeś."

Alayna i Hudson uczą się szczerości, jednak to wcale nie jest takie łatwe. Tajemnica z nie tak dawnej przeszłości determinuje ich teraźniejszość i przyszłość. Czy ich związek przetrwa taką próbę?

Bohaterowie to bez wątpienia najlepsza zaleta całej trylogii. Są charakterni, nie stoją w miejscu, ewoluują. Po przeczytaniu dwóch pierwszych tomów byłam chwilami zdenerwowana postępowaniem Alayny, nie zawsze ją potrafiłam zrozumieć. Wiedziałam, że ma silny charakter, ale nie sądziłam, że aż tak. W trzeciej odsłonie pokazała swą niezłomność, siłę, wiarę i zaangażowanie w związek z Hudsonem. I kiedy już wszystko wiem, mniej więcej rozumiem, to jestem pewna, że to Alayna wiedzie prym w całej historii.  Z kolei Hudson został tak wykreowany, że nawet kiedy powinnam być na niego wściekła, to jednak nie byłam w stanie. Czarował mnie.

Kolejną zaletą jest fabuła. Laurelin Paige z kolejnym tomem rozkręcała się coraz bardziej. Powiedzmy sobie szczerze jaką trzeba mieć wyobraźnię, wizję i wyczucie, aby nie zdradzając największej tajemnicy utrzymać zainteresowanie czytelnika tak, aby nie miał on ochoty odłożyć książki dopóki nie dobrnie do ostatniej strony. Ze mną tak było, pochłonęłam tę książkę w dwa dni (niestety musiałam trochę się przespać i iść do pracy). Czytałam ją z wielkim skupieniem i zaangażowaniem. Napięcie i chęć dowiedzenia się prawdy nie dawało mi spokoju, prawie tak samo jak głównej bohaterce. A kiedy już wszystko się wydało byłam wstrząśnięta, zła na Hudsona, ale też było mi go żal, współczułam Alaynie. Ogrom informacji i uczuć zwalił mnie z nóg. 

Styl oraz język jakim się posługuje się autorka również zasługuje na to, aby go docenić. Dzięki temu cała seria jest przyjemna w odbiorze, czyta się ją z zapartym tchem i nie ma się jej dość. Sceny miłosne (jak na erotyk) są bardzo wysmakowane, powodują szybsze bicie serca, rumieniec na twarzy i może gęsią skórkę. Na pewno nie gorszą czy odrzucają, a jest ich naprawdę sporo.
"Zanim pojawił się Hudson, seks był dla mnie tylko zabawą, niczym więcej. A czasem nawet początkiem niezdrowej obsesji. Jednak moje uzależnienia nigdy nie dotyczyły cielesności. W przypadku Hudsona też nie do końca chodziło o seks. Bardziej o nieustanną potrzebę bycia jak najbliżej niego. A ponieważ to był Hudson, który porozumiewał się za pomocą swojego ciała, bycie blisko niego oznaczało także bycie nagą. Nigdy przedtem nikogo do siebie nie dopuścił. Może w przeszłości seks stanowił dla niego tylko rozrywkę. W naszym przypadku to była forma komunikacji. Co mogło w pewnym stopniu być przyczyną tego, że zwykłe rozmowy wciąż nie bardzo nam się kleiły."
Całość została idealnie przemyślana. Z każdą kolejną stroną dowiadujemy się czegoś więcej, dzięki czemu możemy lepiej zrozumieć bohaterów i świat w którym się funkcjonują. Jednakowoż autorka nadal wszystkiego nie odkrywa. Pomimo, iż poznałam już prawdę i wszystko kończy się szczęśliwie, to nadal mam w głowie pytania, na które nie do końca znalazłam odpowiedzi. To sprawia, że z niecierpliwością czekam na książkę o Hudsonie, bo to on jest dla mnie zagadką i oczekuję od niego wyjaśnień i odpowiedzi. Czy je otrzymam? Nie wiem. Mam nadzieję. Już odliczam dni do chwili, kiedy się o tym przekonam. 
Polecam.

Znacie już moją opinię o serii "Uwikłani", a jakie były Wasze odczucia. Zapraszam do komentowania i życzę zaczytanego weekendu.

3 komentarze:

  1. Jestem ogromnie ciekawa tej serii, ale niestety na razie nie mam na nią pieniędzy i czasu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Po te książki kiedyś sięgnę, odnotowane na liście, na razie inne wpychają się przed nie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)