niedziela, 23 października 2016

"Załącznik" Rainbow Rowell



Przyznaję, że o książkach Rainbow Rowell nigdy nie słyszałam i jakoś nie wpadły mi w ręce. Inaczej było z "Załącznikiem". Ciekawy opis zwiastował coś przyjemnego, lekkiego i zabawnego zarazem. Mniej więcej do połowy zastanawiałam się co jest grane, albo ze mną coś jest nie tak, albo z tą książką. Czułam się totalnie wpuszczona w maliny, zawiedziona i rozczarowana, ale coś kazało mi czytać dalej. I całe szczęście, bo dopiero w połowie, wreszcie zaczęło się coś dziać. Wreszcie wydarzyło się coś, co nie pozwoliło mi odłożyć tej książki, dopóki nie dobrnęłam do końca. 


Głównym bohaterem jest Lincoln O'Neill. Ma dwadzieścia osiem lat, mieszka z matką, która ciągle dla niego gotuje i poprzez jedzenie wyraża swoją miłość do syna. Lincoln kochał tylko jedną dziewczynę, swoją pierwszą miłość, która była dla niego wszystkim. Zdradzony przez Sam, pomimo iż było to dziewięć lat temu, nie potrafi zakochać się, ba nawet nie potrafi znaleźć sobie dziewczyny. Co więcej nienawidzi swojej pracy. To, co jest fachowo ubrane w słowa jako "administrator bezpieczeństwa danych", jest tak na prawdę czytaniem cudzej korespondencji i wysyłaniu upomnień, jeśli ktoś aż nadto rozkręci się w swoich wiadomościach. To co robi, to nie życie, tylko wegetacja. Jego egzystencja sprowadza się tylko do jedzenia, spania, chodzenia do znienawidzonej pracy na nocną zmianę, i spotykania się z siostrą, bądź grupką znajomych, aby pograć w Dungeons & Dragons, ach i jeszcze wspominaniu tego, co przeżył z Sam. Jego myślenie zmienia się, w momencie kiedy natrafia na wiadomości wysyłane pomiędzy przyjaciółkami, Beth i Jennifer. Ich zabawne, ironiczne, ale bardzo błyskotliwe wiadomości wciągają go coraz bardziej. I pomimo, iż wie, że to nieetyczne, że nie powinien tego robić, brnie w to dalej, bawiąc się w podglądacza prywatnej znajomości między kobietami. Kobietami, które już polubił. Tak mniej więcej przedstawia się pierwsza, niestety dość nużąca część. 
Sprawa staje się bardziej wciągająca w chwili, gdy on podkochuje się w Beth, a Beth uważa go za fajnego faceta. On wie o niej bardzo dużo, ale pragnie ją zobaczyć, a ona już go widziała, jednak nic o nim nie wie. Od tego momentu, książka zaczęła dla mnie istnieć. 

Jak już wspomniałam pierwsza część była trochę toporna i melancholijna, i tak na prawdę, tylko dzięki wiadomościom między Beth i Jennifer nie odłożyłam książki na bok. Było zabawnie, w taki specyficzny, ironiczny sposób. Kreacja tych dwóch kobiet była strzałem w dziesiątkę. Co do samego Lincolna, owszem było mi go żal, kiedy poznałam historię jego pierwszej miłości, ale ciągle miałam przeczucie, że to kompletny odmieniec, który nie potrafi wziąć byka za rogi, taki typowy komputerowiec. Niby uprzejmy, sympatyczny, nieśmiały, ale przy tym trochę nijaki. Swoją osobowość pokazał dopiero mniej więcej od połowy książki. Wtedy zaczęłam go trochę bardziej tolerować, a przez to też lubić.



To, o czym do tej pory pisałam, sprawia, że książka nie jest z gatunku tych przewidywalnych. Oczekujemy miłości między Beth a Lincolnem, a tu nic, podkochują się w sobie zupełnie się nie znając, i dalej nic, ich drogi się rozchodzą, i ciągle nic. Wszystko zmienia koniec.

"Załącznik" pomimo początkowego rozczarowania, jest wart poświęconego mu czasu. Będzie przyjemnym towarzyszem w jesienne wieczory, przy kubku gorącej herbaty. Niemniej jednak nie jest to książka, która wedrze się w Waszą podświadomość i będziecie się nią zachwycać tygodniami. 
Moja ocena: 7/10


Pozdrawiam

2 komentarze:

  1. Czytałam już kilka dobrych opinii o tej książce, ale mnie nadal jakoś nie przekonuje. Wcześniej czytałam inną książkę Rainbow Rowell i nie przypadła mi aż tak do gustu, nie wciągnęła mnie, więc może przez to nie ciągnie mnie po sięgnięcie Załącznika. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc mam mieszane uczucia względem tej książki. Trochę obawiam się rozczarowania, chociaż wspominasz, że w ogólnej ocenie nie wypada ona najgorzej. Nie będę jej na siłę szukać, ale jeżeli wpadnie w moje łapki - przeczytam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)