"Emocje uzależniają. Właśnie one stanowią klucz i odpowiedź na pierwsze pytanie Moniki: dlaczego tak lubisz się bać?"
Dwie epoki.
Dwie historie.
Jedna wioska.
Jedna czarownica.
Jedna klątwa.
Wyobraź sobie, że możesz wszystko. Nawet oszukać śmierć.
Nad Suwalszczyzną za kilka dni pojawi się zorza polarna. W Jodoziorach, małej wiosce na prowincji, zostają znalezione spopielałe zwłoki małżeństwa. Wśród lokalnej społeczności miejsce to owiane jest złą sławą, słynie ze szczególnego nasilenia przemocy, chorób, zaginięć i samobójstw. Mówi się też o zjawiskach nadprzyrodzonych – niezidentyfikowanym zielonym świetle, odgłosach niewiadomego pochodzenia, a także o nawiedzonym domu. Miejscowi wierzą, że to on rozsyła wokół negatywną energię, która wydobywa z ludzi najgorsze instynkty.
Tajemnicami wioski żywo interesuje się młody dzielnicowy, który wkrótce popełnia samobójstwo. Sprawę jego śmierci bada Vytautas Česnauskis, policjant na wpół litewskiego pochodzenia z komendy miejskiej w Suwałkach. Odkrywa, że mroczna historia Jodozior ma swoje korzenie w latach siedemdziesiątych. Wtedy miała tam mieszkać kobieta, która parała się czarami…
Akcja powieści toczy się dwutorowo, czyli tak jak lubię. Najważniejsze jednak jest to, że żadna z osi czasowych nie wybija się ponad tą drugą, a raczej idealnie ze sobą współgra. Z wielkim zaciekawieniem pochłaniałam kartki "Inkuba" wyczekując momentu, w którym uzyskam całościowy obraz tajemniczej i budzącej lęk wioski, w której wieczorami widać dziwne zielone błyski, ludzie dosłownie zamieniają się w popiół, a lata temu w jednym z domów ponoć mieszkała czarownica. "Jeżeli za definicję czarów uznać oddziaływanie na innych za pomocą określonych słów-zaklęć, czarownikiem może zostać każdy z nas. Każdy potrafi wypowiadać słowa, które zadają ból."Bez wątpienia przypadła mi do gustu atmosfera wytworzona przez autora. Poprzez wiele tajemniczych wydarzeń, sporą ilość niedopowiedzeń Jodoziory faktycznie zaczynają przerażać. Duszny, mroczny, złowieszczy wręcz demoniczny klimat położonej na odludziu wioski pochłania czytelnika bez reszty. Nad wsią roztacza się dziwna energia, nie wiadomo tylko co stanowi jej źródło i czy da się ją pokonać zanim będzie za późno? A może wszystkie wydarzenia jednak da się jakoś racjonalnie wytłumaczyć? W końcu pod wioską znajdują się rudy metali, które według uczonych mogą powodować nadpobudliwość, agresję i wzmożoną przemoc.
Dzięki zamieszczonej mapie Jodozior mogłam jeszcze bardziej wczuć się w topografię regionu. Dodatkowo była też ona pomocna w trakcie czytania, szczególnie na początku lektury. Takie miejsca, jak Jodoziory, ze swoimi tajemnicami, zabobonami, klątwami doskonale działają na wyobraźnię, aż człowiekowi jeżą się włosy na głowie. Dodatkowego smaczku dodają słowa autora zamieszczone w posłowiu. Ponoć taka wioska istnieje naprawdę, a wiele historii dziejących się na kartach powieści miało swoje odpowiedniki w rzeczywistości.
Choć w powieści liczącej ponad 700 stron można spotkać wielu bohaterów, to jednak w żaden sposób one nie przytłaczają czytelnika. Każda postać ma swoją rolę do odegrania, każda też wywołuje wiele emocji. Jest tu między innymi tajemnicza Pani Oś, która pojawia się zawsze tam, gdzie ma miejsce coś dziwnego, bezgranicznie zakochany mąż, który bezradnie patrzy na pogrążoną w szaleństwie ukochaną, tajemnicza Sylwia z jeszcze dziwniejszym ojcem, pracowity i bardzo uczynny, samotnie wychowujący trójkę dzieci mężczyzna, mała dziewczynka i jej agresywny brat i wreszcie jest on, główny bohater, policjant Vytautas Česnauskis. Zawodowo zdeterminowany, uparty, a przede wszystkim oddany bez reszty prowadzonemu śledztwu. Prywatnie nieśmiały, niewierzący w siebie, skrycie marzy o miłości, rodzinie. Polubiłam go, zwłaszcza w tym zawodowym wydaniu. Warto podkreślić, że niektórzy bohaterowie łączą obie perspektywy czasowe i to oni stanowią kluczowy element dający odpowiedzi na najważniejsze pytania.
"Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu jako błogosławieństwo. Niektórzy zaś jako lekcja."
"Choćby wszystko ładnie zazębiało się w jedną spójną całość, trafi ją szlag, jeżeli na końcu wyjdzie, że opierano się na błędnych założeniach. Duży błąd na końcu najczęściej wynika z małego błędu na początku."Artur Urbanowicz na swoim fanpage na facebooku ma dla swoich czytelników dodatkowy prezent w postaci "suplementu dla dociekliwych", gdzie wyjaśnia kilka tajemnic dotyczących fabuły "Inkuba". Jednak jest to tekst zawierający spoilery, więc jeśli jeszcze nie czytaliście najnowszej książki autora, nie powinniście tego czytać. To tak gwoli ścisłości.
Za egzemplarz recenzencki bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Tytuł: Inkub
Autor: Artur Urbanowicz
Data wydania: 3 kwietnia 2019
Ilość stron: 726
Kategoria: horror
Wydawnictwo:
A Wy lubicie się bać?
Czytałam już parę recenzji tej książki i wyczekuję jej premiery.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wspaniała książka, jest na co czekać.
UsuńBardzo podobała mi się ta książka. Kolejny super świat stworzony przez autora :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzednich książek autora, ale z pewnością to nadrobię :)
UsuńCzytałam już kilka opinii i z każdą kolejną czuję się bardzo zachęcona :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Czytaj, bo warto :)
UsuńChętnie zapoznam się z książką :D Zapraszam również do przyłączenia się do akcji na moim blogu "Help the Book". Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie pożałujesz. Książka jest mega. <3
Usuń