sobota, 1 czerwca 2019

"Banda Czarnej Frotté. Skarpetki powracają!" Justyna Bednarek, Daniel de Latour

Jak lepiej uczcić Dzień Dziecka, jak nie porcją porządnej literatury dziecięcej. A tu, nie mogło zabraknąć ostatniego hitu naszych wieczornych spotkań z książką, czyli trzeciej części o uciekających skarpetkach autorstwa Justyny Bednarek. O ile dwa poprzednie tomy miały podobny zamysł, gdzie bohaterką każdego z rozdziałów była inna skarpetka i jej osobista przygoda, to w "Bandzie Czarnej Frotté. Skarpetki powracają!" dzieje się rzecz zupełnie nowa. Otóż mamy tutaj ponad 160 stron poświęconych jednej skarpetce i jej nowym przyjaciołom. Jest cel do osiągnięcia i mnóstwo ciekawych, często pouczających przygód po drodze, a wszystko tradycyjnie okraszone przepięknymi ilustracjami Daniela de Latour.


"Banda Czarnej Frotté" zaczyna się podobnie jak poprzednie części skarpetkowej sagi, czyli w domu małej Be. Rodzina czym prędzej stara się uporządkować łazienkę i słynny kosz z brudną odzieżą, bo oto za chwilę ma przyjść "pani sprzątająca", a mama takiego wstydu nie przeżyje. Zaczyna się selekcja. I tak do czarnego worka na śmieci trafiają dawno zapomniane brązowe getry mamy oraz nigdy nienoszony fartuch taty z jakże wymownym napisem "Miejsce mężczyzny jest pod pantoflem żony". O mały włos podobnego losu nie podzieliłaby pojedyncza czarna skarpetka z dziurą zacerowaną czerwoną nitką, czyli nasza tytułowa bohaterka. W ostatniej chwili wskakuje do znanej skarpetkowej społeczności dziury pod pralką, która już wielu uciekającym skarpetkom dała wolność, sławę, uznanie, miłość, albo po prostu pozwoliła przeżyć fascynujące przygody. Trochę przez przypadek książkowa bohaterka trafia na statek i odtąd zaczyna się jej wielka podróż. Otrzymując od sympatycznego pająka niewielką szalupę wędruje po morzach, spotykając po drodze niesamowite stworzenia, te dobre i te złe, poznając ciekawych skarpetkowych towarzyszy z ich nietuzinkowymi charakterami, umiejętnościami i marzeniami. Odwiedza też podwodną krainę, drogę mleczną, czy prowadzone przez Olbrzyma Tyrana, Biuro Rzeczy Znalezionych. Jednego możecie być pewni, będzie się działo!

Książki dla dzieci oprócz cudownej dawki przyjemności, mogą doskonale przemycać wiele ważnych ciekawostek z najróżniejszych dziedzin, wartości, które w obecnych czasach, choć wydają nam się oczywiste, wcale takie nie są, czy zwracać uwagę na to, co w życiu powinno być najważniejsze. I to wszystko, oraz wiele więcej odnajdziemy na kartach "Bandy Czarnej Frotté. Skarpetki powracają!". Mnie najbardziej urzekł rozdział ósmy, w którym Banda Czarnej Frotté dopływa do wysepki zamieszkiwanej przez porzucone smartfony. Te kilka stron wydają się być takie prawdziwe, tak dogłębnie oddające obecne czasy i erę wszechobecnych telefonów. Autorka w subtelny sposób daje czytelnikowi sygnał, że często nasze przywiązanie do wspomnianego urządzenia odwraca naszą uwagę od tego co ważne, a czasem wręcz najważniejsze.
"- Ona popełnia same błędy! Za parę lat ten chłopiec będzie całkiem duży, a piesek odejdzie do psiego raju. Babcia będzie chciała sobie przypomnieć, jak to było, gdy wszyscy razem byli na wakacjach. Ale jej się to nie uda. Bo robiła zdjęcia jakichś budynków. Jakby nie mogła sobie kupić albumu. Albo poszperać w internecie. Ludzie przestali zwracać uwagę na to, na co powinni. Dlatego właśnie my pilnujemy tych wszystkich straconych chwil i okazji. Nawet jeśli smartfon babci fotografował wyłącznie zabytki, to zawsze obok znalazł się inny telefon, który uwiecznił także ją, wnuczka i pieska. Jest nas w tej chwili tak wiele, że cały świat jest fotografowany i nagrywany co sekundę. Każdy obraz i każde wypowiadane słowo. My tego wszystkiego pilnujemy.
- Tylko po co? - zastanowił się Blady Niko.
- No jak to po co? Przechowujemy zdjęcia niewykorzystanych szans w chmurze. O, tej, nad naszymi głowami. Raz do roku, a zdarza się to zazwyczaj w listopadzie, z chmury pada deszcz. Wtedy każdy ma szansę w kroplach spływających po szybie zobaczyć obraz szczęścia, które przegapił. A jak już je zobaczy, być może zechce je odzyskać. - Smartfon się rozpogodził."
Justyna Bednarek swoją skarpetkową sagą wzbudziła zachwyt zarówno wśród dzieci, jak i ich rodziców. Co więcej pierwsza część została wpisana do kanonu lektur szkolnych. Jednak przy całej sympatii dla pierwszych dwóch tomów uważam, że tym razem autorka przeszła samą siebie. Przypuszczam, że co innego jest stworzyć kilkanaście odrębnych krótkich opowieści, a co innego zapełnić akcją ponad 160 stron mając za bohatera tylko jedną postać, a przy tym przez cały czas utrzymywać zainteresowanie małego czytelnika. Przyznacie sami, że zadanie wcale nie jest takie łatwe. "Banda Czarnej Frotté" nie daje szansy nudzie i przewidywalności. Akcja pędzi z niebotyczną szybkością, a każdy rozdział nie tylko przynosi nam nowych bohaterów, czy niesamowite (czasem mrożące krew w żyłach) wydarzenia, ale przede wszystkim wartości i naukę dla każdego dziecka. 

Najnowsza książka Justyny Bednarek będzie idealnym prezentem nie tylko dziś, w dniu dziecka, ale każdego innego zwykłego dnia. Przecież skarpetka to taka zwyczajna część garderoby, a za sprawą niebywałej wyobraźni staje się czymś co posiada osobowość, charakter, odczuwa emocje, marzy. 

 Za książkę razem z córką bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poradnia K.

Tytuł: Banda Czarnej Frotté. Skarpetki powracają!
Autor: Justyna Bednarek, Daniel de Latour
Cykl: Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (tom 3)
Data wydania: 17 kwietnia
Ilość stron:168
Kategoria: literatura dziecięca
Wydawnictwo:

 Przygoda czeka,
Czarna Frotté zaprasza do swojej Bandy.

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)