sobota, 7 października 2017

"Siostra" Rosamund Lupton

"Ludzie myślą, że słowa 'życie toczy się dalej' niosą pocieszenie - czy nie rozumieją, że właśnie to, iż nasze życie trwa, a ukochanej osoby już nie, jest przyczyną tego dotkliwego bólu i żalu? Nastąpią kolejne dni, nie będące dniem, w którym Cię znaleziono, w którym nadzieja i moje życie z siostrą się zakończyły."
Thriller psychologiczny, jak każdy gatunek literacki, rządzi się swoimi prawami. Motyw morderstwa, zbrodni połączony z nie zawsze normalnym obrazem ludzkiej psychiki. Czy w tej materii można liczyć na coś oryginalnego? Owszem. Pani Lupton wie jak przykuć uwagę czytelnika nie tylko świetną fabułą, ale przede wszystkim doskonałą analizą ludzkiej osobowości. "Barwa ciszy" (recenzja) wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Teraz przyszedł czas na powieść, którą pisarka zadebiutowała na rynku wydawniczym. Czy i tym razem będę zachwycona? Czy autorka utrzyma ten wysoki poziom? Czy "Siostra" to rzeczywiście mroczny, wzruszający i zaskakujący thriller? Przekonajcie się.

"Nie mam Twojego talentu do zamaszystych pociągnięć pędzla, dlatego opowiem tę historię za pomocą szczegółowych punkcików. Mam nadzieję, że podobnie jak na pointylistycznym obrazie, kropki ułożą się w całość i gdy dzieło będzie gotowe, zrozumiemy, co się stało i dlaczego."
Beatrice niespodziewanie otrzymuje wiadomość o zaginięciu swojej młodszej ciężarnej siostry. Bez chwili wahania porzuca swoje poukładane życie w Nowym Jorku i wraca tam, gdzie być powinna, do Londynu. Po wielu godzinach koszmarnego oczekiwania policja odnajduje zwłoki 21-letniej Tess. Jak się później okazuje dziewczyna urodziła martwe dziecko, a depresja poporodowa spowodowała, że Tess popełniła samobójstwo. Takiej wersji wydarzeń nie jest w stanie przyjąć do wiadomości jedynie Beatrice. Jest przekonana, że ktoś zamordował Tess, bo jak sama mówi zbyt dobrze znała swoją siostrę, a ta zbyt mocno kochała życie, by podjąć ten ostateczny krok. Tym bardziej, że obie widziały jak uchodzi życie z kogoś kogo się kocha. Czy tak rzeczywiście było? Czy ktoś zabił Tess, a jeśli tak to kto i jaki miał w tym cel? Czy samotne poszukiwanie prawdy przyniesie Beatrice odpowiedzi na nurtujące ją pytania? Jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić? Tego wszystkiego dowiecie się czytając "Siostrę".
"To jest monolog, ale taki, który mogę wygłosić tylko w Twojej obecności."
Pierwsze na co zwróciłam uwagę to rzadko spotykana forma narracji. To w większości monolog Beatrice kierowany do młodszej siostry, w którym Bee ujawnia przez lata skrywane uczucia. Uczucia, które dotyczą nie tylko tego co dzieje się obecnie, czyli poszukiwania prawdy odnośnie śmierci Tess, ale także tego, co działo się w ich przeszłości. Te retrospekcje pozwalają czytelnikowi poznać rodzinną historię sióstr, odejście ojca, śmierć chorego na mukowiscydozę brata i zmiany w zachowaniu ich matki. Autorka bardzo dokładnie opisuje jak owe trudne wydarzenia odcisnęły swoje piętno na osobowości Beatrice. Pozostałą część książki tworzą zeznania jakie składa Bee w obecności prokuratora w sprawie prowadzonego na własną rękę śledztwa. Obie te formy idealnie się przeplatają i dają obraz ciekawej, aczkolwiek czasem bardzo skomplikowanej fabuły. 
"Nie da się opisać koloru śmierci, nie ma wzornika numeru, który odpowiadałby barwie twojej twarzy. To było przeciwieństwo koloru, przeciwieństwo życia."
Wątek jest w zasadzie jeden, odnaleźć mordercę, ale droga, która prowadzi do rozwikłania tej zagadki wcale nie jest łatwa. Bardzo często razem z Beatrice utkniemy w martwym punkcie, czasem będzie to ślepa uliczka, a innym razem jazda rollercoasterem i to bez trzymanki. Towarzyszyć temu będą wielkie uczucia, miłości, zaufania, wiary, ale także wstydu. Więź jaka łączy siostry jest niezwykła, choć od momentu zaginięcia Tess podszyta wielkim poczuciem winy. Beatrice nie jest w stanie wybaczyć samej sobie, że zawiodła swoją młodszą siostrę, że zostawiła ją wtedy, kiedy powinna być tuż obok. Poczucie, że nie wypełniła swej roli jako starszej siostry każe jej doprowadzić do schwytania mordercy, a tym samym zwrócenia zmarłej Tess dobrego imienia. Bee choć często bliska jest obłędu imponuje swą wiarą w siostrę, nawet przez chwilę nie wątpi w jej szczerość. Podczas swojego śledztwa główna bohaterka pozwala sobie na spojrzenie prawdzie w oczy, prawdzie, która dotyczy jej z pozoru idealnego życia, związku, pracy, ambicji. To zmierzenie się z problemami, które lepiej było schować do szafy, do momentu kiedy w końcu przestały się w niej mieścić. 
"Dysponuję niezliczonym zasobem cytatów, które zawsze podkreślają niedoskonałość mojego życia, zamiast podnieść mnie na duchu."
Rosamund Lupton stworzyła powieść, którą czyta się jednym tchem. Treść wciąga od samego początku i nie puszcza aż po ostatnie zdanie. To istna sinusoida uczuć, napięć i wydarzeń, które momentami wznoszą się na wyżyny, gdzie czytelnik ma wrażenie, że wszystko już odkrył, tylko po to, by za chwilę obrócić wszystkie teorie w drobny mak. Jednak nic nie jest w stanie przygotować czytelnika na to co otrzymamy na końcu. Autorka rzuciła mnie na kolana tworząc zakończenie dla samej Beatrice, którego nie byłam w stanie w żaden sposób przewidzieć.
Moja ocena: 9,5/10





6 komentarzy:

  1. Mam te książkę,ale ale słyszałam o niej wiele sprzecznych opinii. Czas wyrobić sobie wlasna.
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak będzie najlepiej. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i miło spędzisz czas. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Zdecydowanie unikalna forma narracji, masz rację. Ale miałam już kiedyś z takową styczność. Kusisz tą oceną, kusisz. Przekonałaś mnie także tym powalającym zakończeniem, o którym wspominasz. Chciałabym więc tę powieść przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezapelacyjnie Rosamund Lupton wie jak pisać dobre książki, wciągające i intrygujące. Mam nadzieję, że się o tym przekonasz :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)