"Zadam wam jedno proste pytanie. Czym jest ZŁO? Czyż nie zawahaliście się, próbując znaleźć odpowiedź? Pytanie zdaje się banalne, ale to tylko iluzja, jak fatamorgana na pustyni, ofiarowująca nadzieję zgubionym i znużonym wędrowcom. Zdradliwa jednak i zawsze stawiająca kolejne pytania, ostatnią odpowiedź przynosząc dopiero w godzinę śmierci."
Są książki, o których jest głośno, które mają na celu dostarczyć czytelnikowi wielu przyjemnych chwil, być odskocznią od codzienności, by ostatecznie pozostawić go w stanie błogiego odprężenia, relaksu. "Radykalni. Terror" bez wątpienia taką książką nie jest, co więcej, czytając ją osiągniemy zupełnie odmienny stan. Zamiast przyjemności otrzymamy strach i przerażenie, zamiast odprężenia będzie obawa i niepokój. Dlaczego?
Przede wszystkim podejmowana tematyka (muzułmańscy imigranci, radykalny islam, terroryzm) jest trudna i kontrowersyjna, bo nawiązująca do wydarzeń, które w ostatnich latach toczyły się w Europie. Przemysław Piotrowski przedstawia swoim czytelnikom swoją własną wizję przyszłości, mrocznej i bezwzględnej, a przede wszystkim takiej, która może się stać rzeczywistością. Niestety wizja autora nie jest ot tak sobie wyssana z palca, wymyślona na potrzeby wypromowania własnego nazwiska, ale podparta szeroko pojętą wiedzą i idącą za tym świadomością, a nawet doświadczeniem i osobistym obcowaniem z muzułmanami i ich religią. Ponadto, niezależnie od tego, czy jesteśmy obeznani w temacie, czy nie, czy interesujemy się polityką i wydarzeniami ze świata, to i tak zostaniemy zapoznani z największym bestialstwem, okrucieństwem wymierzonym przez człowieka w człowieka, z wszelkim przejawem nienawiści i fanatyzmu religijnego. Obawiałam się tej książki i po części moje obawy się potwierdziły, ale to wcale nie oznacza, że nie jestem usatysfakcjonowana lekturą. Co więcej mam ogromną nadzieję, że uda mi się przekonać Was, abyście i Wy sięgnęli po tę serię, bo naprawdę warto.
Kuba Polak jest młodym, otwartym, przebywającym na wymianie studenckiej człowiekiem. Wraz ze swoją wybranką Nawal spodziewają się dziecka. Młodzi wierzą, że ich miłość pokona różnice kulturowe i wkrótce osiądą w Polsce, aby wieść szczęśliwe życie. Wspólnie z zaprzyjaźniona parą z Polski wyruszają w miasto, aby świętować wspaniałą nowinę. Sielanka zostaje brutalnie przerwana. Nawal odnajduje rodzina, z rąk ojca pada ofiarą zabójstwa honorowego. Na cierpienie i ostateczną śmierć ukochanej patrzy Kuba, ale nic nie może zrobić. Michał z kolei musi oglądać jak jego dziewczyna zostaje brutalnie bita i gwałcona. Mężczyźni ledwo uchodzą z życiem, natomiast Monika zostaje porwana. Tak rodzi się nienawiść i pragnienie zemsty. W odnalezieniu Moniki i pomszczeniu śmierci Nawal Kubie i Michałowi pomoże brat porwanej, żołnierz Legii Cudzoziemskiej. Mężczyźni nie cofną się przed niczym, kiedy będą musieli zabić, zabiją byleby tylko wymierzyć sprawiedliwość. A to dopiero początek drogi do piekła, bowiem Europę zalewa fala radykalnego islamu. Imigranckie getta rozrastają się w zastraszającym tempie, układ z Schengen to przeszłość, wolna wisi w powietrzu.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy i to już na samym początku, to szczerość autora. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale od samego początku czułam, że Przemysław Piotrkowski zagra ze swoim czytelnikiem w otwarte karty, przekaże wszystko to, co zgłębił, co poznał, czego doświadczył itd. Kiedy dojdziemy do końca powieści to odczucie tylko się potwierdzi, a czytając dostępne w sieci wywiady z jego udziałem, będziemy już tego absolutnie pewni. Bardzo cienię sobie tego typu pisarzy, którzy przez swoją twórczość dają nie tylko finalny efekt swojej mozolnej pracy, ale też, czy wręcz przede wszystkim, cząstkę samego siebie. A tutaj właśnie to miało miejsce.
Czytając prolog "Terroru" mniej więcej możemy domyślać się z czym przyjdzie nam się zmierzyć, ale zaręczam Was, że będzie tego mniej niźli więcej. Takiego obrazu ludzkiego bestialstwa, jaki znajdziemy na kartach pierwszego tomu "Radykalnych" nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Autor nie bawi się w delikatność, nie oszczędza swojego czytelnika, tylko z precyzyjną dokładnością przedstawia sugestywne obrazy tortur, gwałtu, czy zabójstw. A co gorsza, po odłożeniu książki nie jesteśmy w stanie ich wyrzucić z głowy, z pamięci, zostaną w nas, aż znajdziemy sposób na ich przepracowanie.
"Człowiek potrafi umrzeć za życia, choć jego serce wciąż będzie wybijać swój rytm. Ciało to tylko powłoka, kupa mięsa, ścięgien i kości zamknięta w skórzanym worku. To nic nie znaczące naczynie. Dusza... Ona potrafi cierpieć po stokroć bardziej niż ciało. Dziś odeszła na zawsze. Wiem, że już nigdy nie wróci. Wrota zostały zatrzaśnięte."
Przemysław Piotrowski swoją wizją przyszłości pragnie otworzyć nam oczy, pokazać nie tylko okrucieństwo i prawdziwe oblicze radykalnych islamistów, ale przede wszystkim wytknąć nasze błędy, naszą opieszałość, czy wręcz naszą ignorancję. My Europejczycy nie jesteśmy w stanie zmienić poglądów przez wieki wpajanych, uznawanych za prawdę absolutną, zapisaną w świętej księdze islamu. Koran i islam są chaotyczne, pełne sprzeczności, a przez to wykorzystywane przez radykalne odłamy islamu. I właśnie o przed takimi skrajnościami pragnie nas przestrzec pisarz, ale przy tym nie mierząc wszystkich jedną miarą, po pomiędzy bielą, a czernią są też różne odcienie szarości. W bardzo dosadny i przerażający sposób autor prezentuje swoim czytelnikom jak łatwo popaść w błędne koło nienawiści. A my chrześcijanie często wcale nie jesteśmy tymi lepszymi, tymi, którzy nie krzywdzą, nie zabijają, czy nie gwałcą.
Historia Kuby i jego przyjaciół nie jest lekka i przyjemna, ale przede wszystkim przepełniona realnością. I nie mam tu na myśli bestialstwa w wykonaniu muzułmanów zaślepionych swoją chorą ideologią świętej wojny, terroryzmu, który niejednokrotnie przyszło nam oglądać. Chodzi mi o zachowania i postawy głównych bohaterów powieści, ich emocji, niedowierzania, czy wreszcie przemiany, wewnętrznej walki. Emocje niejednokrotnie sięgają zenitu, tłamszą i duszą, nie dając szans i nadziei na szczęśliwe zakończenie. Bo czy o czymś takim można w ogóle marzyć, kiedy wszelkie wpajane wartości niszczy istota ludzka?
"Radykalni. Terror" to pierwsza część cyklu z gatunku political fiction, i mam nadzieję, że nadal pozostanie tylko i wyłącznie fikcją literacką. Konstrukcja powieści jest bardzo wciągająca, z napięciem poznajemy działania bohaterów, przy okazji dowiadując się wielu ważnych, aczkolwiek często przez nas ignorowanych, traktowanych jako nas niedotyczące, informacji. Kluczowe w tym wszystkim są pojęcia jak: dżihad, takijja, szariat czy abrogacja. Narracja prowadzona z punktu widzenia każdej z postaci daje możliwość większego zaangażowania, a zarazem bliższego poznania emocji miotających bohaterami, ich szoku i niedowierzania, zaprzeczenia, czy wreszcie podjęcia walki i przemianie z ofiary w wojownika. Pamiętnik porwanej Moniki, szczegółowy opis jej gehenny niejednokrotnie łamią serce kawałek po kawałku, ale przysłowiową wisienką na torcie są rozdziały "Niewiernego", które mają miejsce dziesięć lat później, dają czytelnikowi przedsmak tego, co nadejdzie, bo koszmar nadal będzie trwał. Przemysław Piotrkowski pozostawia czytelnikowi wybór, bowiem "poznanie przyszłości to dar, który równie dobrze może okazać się przekleństwem. Klątwą, która już po raz trzeci rzuciła ludzkość na skraj zagłady. W otchłań najczystszego, pierwotnego zła..". Skorzystacie?
Historia Kuby i jego przyjaciół nie jest lekka i przyjemna, ale przede wszystkim przepełniona realnością. I nie mam tu na myśli bestialstwa w wykonaniu muzułmanów zaślepionych swoją chorą ideologią świętej wojny, terroryzmu, który niejednokrotnie przyszło nam oglądać. Chodzi mi o zachowania i postawy głównych bohaterów powieści, ich emocji, niedowierzania, czy wreszcie przemiany, wewnętrznej walki. Emocje niejednokrotnie sięgają zenitu, tłamszą i duszą, nie dając szans i nadziei na szczęśliwe zakończenie. Bo czy o czymś takim można w ogóle marzyć, kiedy wszelkie wpajane wartości niszczy istota ludzka?
"Radykalni. Terror" to pierwsza część cyklu z gatunku political fiction, i mam nadzieję, że nadal pozostanie tylko i wyłącznie fikcją literacką. Konstrukcja powieści jest bardzo wciągająca, z napięciem poznajemy działania bohaterów, przy okazji dowiadując się wielu ważnych, aczkolwiek często przez nas ignorowanych, traktowanych jako nas niedotyczące, informacji. Kluczowe w tym wszystkim są pojęcia jak: dżihad, takijja, szariat czy abrogacja. Narracja prowadzona z punktu widzenia każdej z postaci daje możliwość większego zaangażowania, a zarazem bliższego poznania emocji miotających bohaterami, ich szoku i niedowierzania, zaprzeczenia, czy wreszcie podjęcia walki i przemianie z ofiary w wojownika. Pamiętnik porwanej Moniki, szczegółowy opis jej gehenny niejednokrotnie łamią serce kawałek po kawałku, ale przysłowiową wisienką na torcie są rozdziały "Niewiernego", które mają miejsce dziesięć lat później, dają czytelnikowi przedsmak tego, co nadejdzie, bo koszmar nadal będzie trwał. Przemysław Piotrkowski pozostawia czytelnikowi wybór, bowiem "poznanie przyszłości to dar, który równie dobrze może okazać się przekleństwem. Klątwą, która już po raz trzeci rzuciła ludzkość na skraj zagłady. W otchłań najczystszego, pierwotnego zła..". Skorzystacie?
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania niniejszej książki bardzo serdecznie dziękuję Autorowi.
Tytuł: Terror (tom 1)
Cykl: Radykalni
Autor: Przemysław Piotrowski
Data wydania: 26 kwietnia 2017
Ilość stron: 400
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz