środa, 7 marca 2018

"Dziecko" Fiona Barton

"Problem polega na tym, że tajemnica zaczyna z czasem żyć własnym życiem. Kiedyś wierzyłam, że jeśli nie będę myślała o tym, co się stało, to sekret zacznie więdnąć i w końcu umrze. Ale tak się nie stało. Tkwi w ciągle rosnącej sieci oszustw i kłamstw, niczym tłusta mucha złapana w pajęczynę. Jeśli teraz powiem choć słowo, trzeba będzie wszystko rozerwać. Muszę więc milczeć. Muszę go chronić. Chronić mój sekret. Robię to odkąd pamiętam. Trzymam go w bezpiecznym miejscu."
Tajemnice i kłamstwa potrafią determinować teraźniejszość, niszczą nie tylko świat zewnętrzny, ale także samą jednostkę. Burzą percepcję, przekłamują przeszłość, tylko po to by nadal pozostać w ukryciu. Ale czy warto?

Krótka wzmianka o szkielecie noworodka odnalezionym na placu budowy sprawia, że życie trzech, a właściwie czterech kobiet nie będzie już takie jak wcześniej. Każda z nich inaczej podchodzi do wspomnianego znaleziska. Dla Emmy i Angeli będzie to trudny i bolesny powrót do przeszłości. Z tym, że u jednej z nich wzbudzi on obawy, że jej tajemnice zostaną ujawnione, a dla drugiej będzie to maleńki promyk nadziei. Jest jeszcze matka Emmy, Jude, która swoje w życiu przeszła, ale czy przeszłość wyglądała rzeczywiście tak, jak ona ją zapamiętała. I wreszcie Kate - ambitna dziennikarka śledcza, która w tej małej wzmiance wietrzy porządny temat wprost na pierwszą stronę. 

"Dziecko" Fiony Barton, to kawał porządnej literatury. Świetnie poprowadzona akcja, która pomimo, że nie gna z zawrotną prędkością, a toczy się bardziej miarowo, to jednak przyciąga czytelnika coraz bardziej i bardziej. A im dalej się zagłębiamy, to zdecydowanie nie mamy ochoty rozstawać się z powieścią dopóki nie poznamy wszystkich faktów i tajemnic. A powiem szczerze, jest co odkrywać. Kiedy w większość książek, mniej więcej przy 150-200 stronie wiemy już praktycznie wszystko, to tutaj dopiero wszystko zaczyna się rozkręcać, a zakończenia nie sposób przewidzieć. 
"Podobno co nas nie zabije, to nas wzmocni. Ludzie tak mówią, kiedy przytrafi im się coś strasznego. (...) Ale to nieprawda. Co nas nie zabije, łamie nam wszystkie kości, roztrzaskuje na kawałki, trzymane w całości brudnymi bandażami i pożółkłymi plastrami. Wszystko trzeszczy wzdłuż linii pęknięcia. Jesteśmy krusi, śmiertelnie zmęczeni trzymaniem się w jednym kawałku. Czasem żałujemy, że to nas nie zabiło."
Akcja powieści sięga dobrych kilkudziesięciu lat wstecz. Dzięki tym retrospekcjom możemy poznać przeszłość głównych bohaterek, które stanowią podwalinę dla obecnych wydarzeń. Dopracowane w najmniejszym szczególe postacie, spójność, a jednocześnie rozpiętość wątków, utrzymane napięcie i suspens to, jak dla mnie największe zalety "Dziecka". 

Początkowo obawiałam się objętości oraz tego, czy książka nie będzie po prostu przegadana. Moje obawy były zupełnie bezpodstawne. Owszem przez pierwsze kilkadziesiąt stron nie odczuwałam jakiegoś silnego zaangażowania, byłam raczej osobą postronną, obserwatorem, ale potem zupełnie zaangażowałam się w akcję, odczuwałam wiele emocji, których początkowo się nie spodziewałam. Obraz Emmy, jej przeszłość wywarły na mnie największe wrażenie. Fiona Barton wszystko przedstawia tak plastycznie, ciężkie zagadnienia, o których nie chciało by się nawet słyszeć, przedstawione są tak, że czytelnik nie jest przygnieciony ich ciężarem. A wszystko dzięki przełamaniu dusznej i trudnej przeszłości, wydarzeniami, które dotyczą teraźniejszości, kiedy to dziennikarka często rozluźnia atmosferę, dając przy tym odrobinę wytchnienia. Dzięki krótkim rozdziałom, częstej zmianie narratora, czy mieszaniu obecnych wydarzeń z przeszłością bohaterek "Dziecko" z każdą kolejną stroną coraz bardziej pochłania uwagę czytającego. Przystępny, ale jak wspomniałam wcześniej bardzo plastyczny język sprawia, że z napięciem śledzimy kolejne wydarzenia. 

"Dziecko" to w pełni przemyślana i dopracowana pod najmniejszym szczegółem historia, gdzie każdy rozdział ma sens, nawet jeśli początkowo tego nie dostrzegamy. Jestem pod ogromnym wrażeniem i szczerze polecam Wam tę lekturę.

Tytuł: Dziecko
Autor: Fiona Barton
Tłumaczenie: Agata Ostrowska
Data wydania: 14 luty 2018
Ilość stron: 544
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał
Wydawnictwo:

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania niniejszej książki dziękuję 
Wydawnictwu Czarna Owca i Business & Culture.



11 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki, w których nie sposób przewidzieć jaki będzie finał. Gatunek też jak najbardziej dla mnie :) Pozdrawiam :)

    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele cech składa się na naprawdę dobry thriller i brak przewidywalności jest właśnie jedną z nich.

      Usuń
  2. Mam ją na oku, bardzo mnie zainteresowała więc jak tylko kiedyś będę mieć okazję ją poznać, to ją przeczytam .;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego Ci życzę, bo książka jest naprawdę rewelacyjna.

      Usuń
  3. To książka, którą na pewno przeczytam. Jestem jej ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytam thrillerów, nie przepadam za nimi, ale czasami się zdarza, że jakiś mnie zainteresuje. I tak jest po Twojej recenzji :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło czytać takie słowa :) mam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Ja już po i wrażenia mam bardzo pozytywne, chociaż przebić mojego ostatniego hitu - "Kredziarza" mu się nie udało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na "Kredziarza" mam wielką ochotę, ale niestety jak narazie nie zapowiada się na to, abym mogła go poznać.

      Usuń
  6. Też mi się bardzo podobała i nie umiałam się oderwać:)
    https://slonecznastronazycia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)