"Prawda jest taka, że ty i ja to wyzwanie. Dla nas i dla świata nas otaczającego. Ja jestem gotowa je podjąć. A ty?"
Zazwyczaj mam tak, że po książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej mogę sięgać w ciemno, ale w przypadku "Skazanych na ból" nie byłam tego już taka pewna. Skutecznie omijałam ją w księgarniach, w bibliotece. Byłam pewna, że autorka wystawi moje przekonania oraz to, co jest dla mnie ważne, jakie wartości cenię, na wielką próbę, kradnąc jednocześnie kawałek mojego serca. Pod wpływem pewnej rozmowy uległam. I co... miałam rację, a teraz sklejam moje serce roztrzaskane w drobny mak.
Amelia i Aleks są zupełnymi przeciwieństwami nie tylko zewnętrznie, ale też jeśli chodzi o przeszłość, dom i związane z nim uczucia. Jednak przede wszystkim (i w głównej mierze na tym opiera się cała książka) wyznawane wartości czy idee stawiają głównych bohaterów po dwóch przeciwnych sobie stronach. On jest skinheadem, który zawsze gotowy jest do walki w obronie czystej rasy, ma swoje bractwo, ideologię, która jest dla niego najważniejsza. Jej z kolei daleko do dyskryminacji rasowej czy etnicznej, liczy jest człowiek, a nie kolor skóry, język, czy pochodzenie. Dwa różne światy, które połączy pierwsza miłość, intensywna i głęboka, ale czy na tyle silna, by przeciwstawić się wyznawanym ideologiom?
"Cudownie jest mieć dziewczynę, przy której człowiek może na chwilę zrzucić maskę z twarzy i przypomnieć sobie jak naprawdę wygląda."
Miłość rzadko kiedy idzie w parze z rozumem, a powyższa książka jest tego idealnym przykładem. Sformułowanie to tyczy się zarówno bohaterów, jak i samego czytelnika, a przynajmniej mnie. Choć byłam kompletnie przeciwna temu, do jakiej grupy należy Aleks, choć ideologia jaką wyznaje jest tym, czego nie jestem w stanie zrozumieć, a tym samym dać temu przyzwolenie, to szczerze pokochałam tę postać. To czego doznał, a właściwie czego nie doświadczył w dzieciństwie, to, jak bardzo chciał być zauważony, pokochany sprawiło, że jego brutalne słowa i czyny poszły na dalszy plan. W którymś momencie swojego życia po prostu się pogubił.
"Wiem, co znaczą niespełnione obietnice. To znęcanie się i zadawanie bólu osobie, której mówi się, że się ją kocha, obiecuje coś, a potem jednym słowem lub czynem zmienia te przyrzeczenia w nic niewartą kupkę gównianych banałów. Mam swój honor i cenię szczerość. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, to oznaka słabości."
Amelia była już mi o wiele bliższa, nie tylko światopoglądowo. Delikatna, choć kiedy sytuacja tego wymagała, potrafiła pokazać pazurki, żyjąca pod kloszem rodzicielskiej nadopiekuńczości. Coś, co wydarzyło się w przeszłości na nowo ją ukształtowało, ale ból pozostał. Ból, który rozumiałam, ból, którego nigdy nie chciałabym odczuwać. A ona musiała z nim żyć, oswoić go.
Tę dwójkę poranionych wewnętrznie osób połączyła miłość, która albo może ich uleczyć, albo wręcz przeciwnie zniszczyć. I choć boli mnie takie zakończenie, choć mam ochotę krzyczeć, że tak się nie robi, choć pojawiły się łzy, to wiem, że inaczej nie było można.
"Bo byłam skazana na ból miłości, która pojawiła się na chwilę, a zabrała mi całe życie."
Jestem pod ogromnym wrażeniem przygotowania merytorycznego autorki. Ankieta umieszczona na końcu książki, wypowiedzi respondentów, czyli obecnych, bądź byłych skinheadów, playlista czy słowniczek pokazują, że pod pewnymi względami książka jest dużo bardziej rzeczywista niżby się chciało. Autorka dała możliwość "wejścia" w tę subkulturę, poznania jej od wewnątrz, a ocenę pozostawiając samemu czytelnikowi.
"I teraz poczułam, jak to jest być człowiekiem, którego inny człowiek nienawidzi tylko za to, z jakiego narodu się wywodzi. Możemy o tym czytać, uczyć się, oglądać filmy, ale dopiero, gdy dotknie to nas bezpośrednio, jesteśmy w stanie pojąć ogrom zła, jakie niesie każde przekonanie o wyższości jednej rasy nad inną."
To jedna z moich ulubionych książek autorki :) Dla mnie osobiście cudowniejszy jest jedynie "Brudny świat" :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale jeszcze trochę przede mną ;)
UsuńMyślę, że mogłaby mnie zainteresować. Chyba dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdecydowanie warto :)
UsuńUwielbiam książki tej autorki. Ta jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja ;)
UsuńUwielbiam tę lekturę. <3
OdpowiedzUsuńJa też i teraz sama się sobie dziwię, że tak się przed nią broniłam. Pozdrawiam.
UsuńSuper recenzja. Jestem początkującą blogerką i zapraszam do siebie. Każda ocena jest dla mnie ważna i cenna. https://kulturalnabibloteczka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńStrasznie mam ochotę na te książkę i może w tym roku uda mi się po nią sięgnąć :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
coraciemnosci.pl
Pamiętam jak z niecierpliwością wyczekiwałam, aż tak książka będzie dostępna w bibliotece! I jak tylko się do niej dorwałam, to nie mogłam przestać czytać. Od Skazanych na ból zaczęła się tez moja przygoda z autorką. Bardzo dobrze mi się czytało tę historię i myślę, że jest to jedna z tych książek, do których będę wracać :) Obserwuję i z pewnością będe wpadać!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://whothatgirl.blogspot.com
Jest na mojej liście, pewnie niedługo po nią sięgnę. Dobrze czyta mi się książki tej autorki :) Ja mogę polecić Ci świetną powieść "Dziewczyny chcą się zabawić", nie mogłam się oderwać!
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję. Od czasu debiutu w Novae res śledzę karierę pani Agnieszki. Jej książki to prawdziwe bomby emocji i trudno się od nich oderwać <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto się skusić na ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńJa również czytałam tę powieść i uważam, że jest jedną z najlepszych książek jakie napisała owa autorka :)
OdpowiedzUsuń