piątek, 12 maja 2017

"Spójrz na mnie" Nicholas Sparks


Tym razem przyszedł czas na Nicholasa Sparksa. To moje pierwsze spotkanie z jego twórczością, a książka musiała długo czekać na swoją kolej. Czy było warto? Owszem. "Spójrz na mnie" okazało się bardzo przyjemne, lekkie, choć z elementami grozy, czyli coś co lubię. Takie mieszanie gatunków, emocji i uczuć po prostu nie może się nie udać. Jednak nie obyło się bez drobnych potknięć, co może tylko mi przeszkadzać, bo nie znam stylu autora, niemniej jednak nie miało to aż tak istotnego wpływu na całokształt odbioru. 

Głównymi bohaterami powieści jest Maria i Collin, dwoje dorosłych z jakże odmienną przeszłością. On odrzucony przez najbliższych, ona mająca rodzinne wsparcie, na każdym kroku, on brutalny, niepanujący nad emocjami, ona delikatna, wrażliwa i skromna i wreszcie on wchodzący w konflikt z prawem, zaś ona do niedawna zamykała takich bandytów w więzieniu. Totalnie odmienne, jak dzień i noc, historie napisane przez życie oraz charaktery. Gdy przypadkowo ich drogi się schodzą, rozum i to, co ich dzieli przestaje mieć znaczenie. Liczy się tylko serce. Oboje pomimo różnic jakby wzajemnie się uzupełniają, leczą i dzięki sobie stają się lepszą wersją samego siebie. Ale czy to może się udać w obliczu niebezpiecznego prześladowcy? Czy Collin poskromi swoją wybuchowość i da ukochanej poczucie bezpieczeństwa?

Muszę przyznać, że pierwsza część książki była odrobinę nużąca, opisy, jak dla mnie były zbyt obszerne, na szczęście uratowały je ciekawe dialogi. Co prawda dzięki temu poznajemy głównych bohaterów, historię ich życia, ich priorytety, spojrzenie na przyszłość, jednak jak dla mnie czegoś brakowało. Akcja nabrała życia dopiero w chwili tajemniczych i przerażających wiadomości od prześladowcy. Od słów "będziesz wiedziała, co się wtedy czuje" książka jakby zyskuje nową jakość. Zmienia się dynamika, napięcie, emocje wkraczają na inny poziom. Dzięki temu inaczej spojrzałam na całość, a po dłuższej analizie uznałam to za wielki plus. 
Kolejny problem przysporzyli mi bohaterowie. Polubiłam ich, jednak w ich kreacji, pojawiły się drobne nieścisłości, zwłaszcza u Marii, która z racji swojej profesji moim zdaniem powinna wykazywać się innymi cechami, niż przedstawił to autor. Nie chcę Wam zdradzać szczegółów, bo być może ktoś z Was jeszcze nie czytał "Spójrz na mnie", niemniej jednak czasem irytował mnie brak profesjonalizmu z jej strony, zwłaszcza kiedy ktoś musiał za nią stawać na wysokości zadania. Czasem miałam wrażenie, że jej młodsza siostra jest bardziej dojrzała w swoich przemyśleniach. Collin zaś od samego początku zyskał moją sympatię, błyskotliwy, szczery, zbuntowany, ale skrycie pragnący akceptacji i miłości. Jeszcze najlepsi przyjaciele Collina, Evan i Lily, fantastyczna para, niezwykle barwna, dzięki nim wielokrotnie uśmiech gościł na mojej twarzy. Jeśli dodamy do tego ich zaangażowanie w przyjaźń z Collinem, otrzymamy przyjaciół idealnych. 

Oczywiście dla mnie, jako miłośniczce mocniejszych wrażeń, największą zaletą książki była sprawa stalkingu. Liściki, przebite opony, zdemolowane mieszkanie dodają dreszczyku całej historii. Nic więc dziwnego, że wraz z detektywem, czy Collinem, który prowadzi swoje prywatne śledztwo, pragniemy poznać nazwisko prześladowcy. Tutaj autor wykazał się pomysłowością, co rusz podsuwając czytelnikowi nowe tropy, które nijak nie można było połączyć w logiczną całość. Ale czy na pewno? Zagadkę udało mi się rozwiązać, a wszystko dzięki jednej maleńkiej drobnostce. Wcześniejsze poznanie sprawcy nie wpłynęło w żaden sposób na zakończenie, które wręcz wciska w fotel i powoduje szybsze bicie serca, a wydarzenia wręcz pędzą z niebotyczną prędkością. 

"Spójrz na mnie" to książka niemal idealna, a to zachęca mnie do poznania innych pozycji tego autora. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję, bo poprzeczka zawisła dość wysoko. Polecacie coś konkretnego? 
Moja ocena: 8/10
Pozdrawiam serdecznie 
i zachęcam do komentowania.

18 komentarzy:

  1. Do tej pory nie czytałam żadnej książki Sparksa. Może dlatego, że nie przepadam za powieściami w których wątkiem przewodnim jest miłość. Ten tytuł jakoś mnie zaciekawił :).

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W "Spójrz na mnie" nie chodzi tylko i wyłącznie o miłość, i chyba dlatego tak dobrze się ją czyta. Choć jeśli ktoś nie bardzo przepada za stricte romansami, może się na początku zarazić, ale warto poznać tę historię.

      Usuń
  2. Moją przygodę ze Sparksem zaczęłam od książki "Wybór" i bardzo mi się spodobała. Na mojej półce czekają już 2 inne pozycje tego autora. Dodatkowo jestem zainteresowana "spójrz na mnie". Fabuła wydaje się bardzo interesująca.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Dzieje się i to sporo, zwłaszcza w drugiej części. Ja wtedy przepadałam ;)

      Usuń
  3. Ta książka czeka już u mnie na półce na przeczytanie, myślę, że niebawem się za to zabiorę i mam nadzieję, że spodoba mi się tak jak Tobie :) I to również będzie moje pierwsze spotkanie z twórczością autora :)
    Pozdrawiam! http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zatem życzę miłej lektury ;) koniecznie daj znać czy Ci się spodobała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ubóstwiam książki tego autora! "Spójrz na mnie" była nieco inna, ale jeszcze mocniej i szybciej skradła moje serducho, była wspaniała :)

    Pozdrawiam,
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Sparksa jeszcze nie miałam okazji poznać. Powiem szczerze, że ogólnie mnie ta książka nie pociąga poza jednym wątkiem... stalkingiem. Jest to dla mnie coś przerażającego, ponieważ sama się zetknęłam z tym zjawiskiem, jednak w dość lekkiej formie. Co prawda echo tych wydarzań potrafi się odezwać w moim życiu po dziś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi to słyszeć :( Twoje słowa dowodzą, że gdzieś, czasem nawet blisko nas takie bądź podobne historie dzieją się naprawdę. Jeśli czujesz, że dasz radę zmierzyć się z tą książką to polecam, ale decyzja należy do Ciebie. Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Mnie trochę irytowało zachowanie głównych bohaterów, ale samą książkę wspominam bardzo pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Ja mam słabość do wytatuowanych bad boyów ;) aczkolwiek charakter i zachowanie Marii budziły moje drobne zastrzeżenia. Pozdrawiam

      Usuń
  8. Autora nie miałam jeszcze okazji poznać w książkach, choć zaczęłam czytać ,,I wciąż ją kocham" i idzie mi dość opornie :/ Myślę, że ta książka może być ciekawsza, więc na pewno ją przeczytam, żeby sprawdzić czy mi też się spodoba :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam, bo książka jest rewelacyjna. Dlatego teraz obawiam się sięgać po coś więcej, bo czytałam,że to najlepsza książka w dorobku autora. No cóż czas pokaże...

      Usuń
  9. kocham Sparksa, przeczytałam wszystkie Jego książki, ta mi się najmniej podobała... :(


    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo jak dla mnie książka była wręcz rewelacyjna, ale tak jak pisałam to moje pierwsze spotkanie z autorem. Coś konkretnego mogłabyś zaproponować? Jaka pozycja jest Twoim numerem jeden? Chętnie jeszcze coś Sparksa przeczytam :) Pozdrawiam

      Usuń
  10. Lubię książki Sparksa, ma jednak to do siebie, że nie można czytać jedną za drugą, bo są dość schematyczne. Tej konkretnej nie czytałam, ale przyjdzie czas i na nią!
    PS. dołączyłam do grona obserwatorów! :)
    PS2. zapraszam również do mnie: aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam. A o schematyczności Sparksa czytałam, więc czuję się ostrzeżona ;) Kiedyś jeszcze na pewno po jego książki sięgnę.
      PS. Dziękuję <3
      PS2. Z przyjemnością będę do Ciebie zaglądać :)
      Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Drogi Czytelniku.
Dziękuję, że tutaj jesteś, pozostaw po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz to dla mnie wielka radość i satysfakcja, dlatego nie pozostanie on nie zauważony :) Jeśli w jakiś sposób poczułeś się zainteresowany tym, co piszę, zachęcam również do zaobserwowania bloga.
Miłego zaczytania ;)